Strata bliskiej osoby... evvka84 |
2013-04-10 20:53
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Dziewczyny jak sobie poradzić ze stratą bliskiej osoby? Dziś pochowałam teścia, który zginął w tragicznym wypadku a nasz żal udziela się małemu synkowi ;( Nie mogę cały czas faszerować się tabletkami...

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

16

Odpowiedzi

(2013-04-10 20:54:21) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewellina
jest jedna rada tylko,czas leczy rany ...
(2013-04-10 20:57:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
staniczek123
dokładnie, tylko czas. Ja straciłam ojca jak miałam 15 lat, a w zeszłym roku, 5 dni po moim ślubie zginął mój cioteczny brat. Jego matka, (co zrozumiałe ), ogromnie to przeżywa i jest pod opieką psychiatry. Ale jego słowa brzmiały: "musi być czas na żałobę, z tego jej nie wyleczę. Pomogę tylko przejść przez to lżej". Generalnie najbardziej pomaga jej rozmowa z nim, może płakać, krzyczeć. Leki też bierze.
(2013-04-10 20:58:51 - edytowano 2013-04-10 21:00:16) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulabus
Doskonale Cię rozumiem w grudniu zginął w wypadku mój brat a ja w styczniu urodziłam... Jest mega ciężko!!! Był o rok ode mnie młodszy i razem mieszkaliśmy.
(2013-04-10 21:01:31) cytuj
Wyrazy wspolczucia...Duzo rozmawiajcie z Mezem na temat waszych uczuc jak nie malego przy was I pozwol sobie na placz.Poza tym skup sie na synku,to pewnie sama radosc dla ciebie.
(2013-04-10 21:05:04) cytuj
jest jedna rada tylko,czas leczy rany ...
Wcale, że nie czas nie leczy ran!
Mój dziadek nie żyję prawie 13 lat. Na samą myśl o nim łzy mi lecą. Tak strasznie za nim tęsknie... Trzeba cierpieć to pomaga... Musicie przepłakać swoje, w końcu to ktoś bliski. Z czasem troszkę minie. Nigdy do końca...
(2013-04-10 21:05:44) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka
modlitwa, przyjaciele, duuużo rozmowy, wypłakanie się...to co pomogło mi po smierci narzeczonego. Dochodziłam do siebie około 2 lat, ale potem i tak czasem jeszcze miałam napady płaczu....
(2013-04-10 21:10:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzik882
Rozumiem Cie doskonale bo rok po roku pochowałam rodziców (2010 i 2011 rok )i z mojego doswiadczenia tylko czas leczy rany i ten bol co przezywasz ;/ tez nie chcialam na poczatku w to uwierzyc jak mi mowili ale na dzien dzisiejszy jest lepiej tylko pozostała tęsknota za tymi osobami ! i teraz fajnie mi sie ich wspomina :D wpolczuje Ci bardzo i trzymaj sie cieplutko bedzie dobrze :*
(2013-04-10 21:42:45) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik
my w styczniu pochowalismy mame narzeczonego...straszne przezycie. wiec rozumiem, bo to sie stalo tak nagle...moj czasem jeszcze ma napady placzu, z czasem jest troche latwiej...Wyplakac sie trzeba, wyzalic..jest kilka etapow zaloby..PRzez to kazdy czlowiek musi przejsc...Na poczatku ciezko w to uwierzyc wogole..a potem z czasem lzej..trzeba zyc dalej..
(2013-04-10 21:52:13) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paaulincciaa
Wiesz gdy miałam 11/12 lat zginął mój ojciec również w tragicznym wypadku minęło 6 lat od czasu jego śmierci a przez ten cały okres kiedy jego nie było dopiero gdy poznałam mojego faceta mogę wierzyć w nowe życie ( dał mi miłość której potrzebowałam,a nigdy jej nie miałam) i dał mi bezpieczeństwo ale w moim wypadku to troche inaczej wygląda , zarówno było tak że moje dzieciństwo uciekało w patologie (złe towarzystwo , narkotyki , nie szanowałam się ) nikt nie miał nade mną wpływu i uważałam się za dorosłą...itd. Jak wiadomo jesteś dość starsza ode mnie i nie grozi Ci demoralizacja bądź coś innego z powodu swoich problemów z którymi sobie nie radzisz.. dopiero po czasie jak nagle coś zaczęło mieć sens dla Mnie powoli pogodziłam się z tym co się stało i zaczęłam żyć jak należy może to słaby przykład ale dopóki sama nie poukładasz sobie tego wszystkiego w głowie i nie pogodzisł się z tą sytuacją nie będzie innej rady na ten problem.. człowiek jest tak stworzony że uczucia zawsze były silniejsze ,ale w tym wypadku trzeba kierować się myśle rozumem. takie moje zdanie po tym co przeżyłam.
(2013-04-10 21:52:14) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claudett
Dzisiaj jest dokładnie 3 rocznica śmierci mojego ukochanego dziadka [nie w Smoleńsku] , dokładnie tak jak mówią dziewczyny, czas leczy rany... Musicie to przeczekać a będzie baaardzoo trudno. Ale wierzę ,że teściu będzie się wami opiekował z tamtego świata, jak dziadek mną.

Podobne pytania