Szara codzienność... edytka84 |
2011-05-13 17:18
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Dziewczyny, czy czasem macie dość swojego dziecka/dzieci, tzn. jego płaczu, marudzenia, tego, że chce mleko zamiast kaszki którą właśnie naszykowałyście...Kocham bardzo swoje dziecko, ale czasem już padam na twarz.Jak to jest u Was?Mnie czasem ta codzienność dobija.Mieszkamy sami i ja głównie cały czas sama zajmuję się dzieckiem, mąż pracuje.Dziecko rzadko mogę z kimś zostawić i po prostu wyjść....Jak Wy sobie z tym radzicie?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

9

Odpowiedzi

(2011-05-13 17:23:03) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411
Też mam Lilianę:)))i też czasami mam nerwy na wszystko,że nie chce jeść,nie chce spać,tylko marudzi,ale jak każdy może mieć gorszy dzień i trudno trzeba to przecierpieć:)
(2011-05-13 17:35:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maga106
Mój synek jest wspaniały ale czasem przestawia mu się w dupce jakiś przełącznik i z aniołka staje się małym demonem.Popłakuje, marudzi, wygina się i cuduje.Wtedy przyznaję czasem trudno mi o spokój ale mam tylko jeden patent - oddaję go tatusiowi na chwilę.Sama wychodzę z psem albo idę do kuchni wypić kawę.Zazwyczaj pomaga:) Chociaż ostatnio doba jakby mi się skurczyła i zaczynam się nie wyrabiać - ledwo zdążę posprzątać i coś ugotować, a już muszę lecieć do pracy.Jak wracam to przejmuję synka i zaczyna się kąpanie, usypianie, potem własna toaleta, jeszcze wcześniej trzeba sprzątnąć po kolacji, poukładać zabawki, wstaję do małego kilka razy w nocy a potem od szóstej wszystko od nowa.Chyba pozwolę teściowej wziąć małego na dwa dni (ostatnio wciąż mnie o to prosi, a ja nie bardzo chciałam się z nim rozstawać) i może dla odmiany zajmę się sobą.Na pewno mi się przyda:)
(2011-05-13 17:41:57) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Miewałam takie straszne dni i do tej pory mi się zdarza nawet płakać z bezsilności ale mogę powiedzieć że jest coraz lepiej.
Mój maluch prawie od początku był bardzo wymagający, nie sypiał po nocach, w dzień bardzo rzadko, jeśli już to na spacerach. Nie mogłam się kompletnie ogarnąć, byłam wiecznie niewyspana, głodna i sfrustrowana. Czasami wygrzebanie się na spacer zajmowało mi pół dnia bo mały non stop płakał, w domu był bałagan, nie mogłam nic znaleźć, wszystko mi z rąk leciało. Tak samo jak Ty wychowuję dziecko od początku sama bo mąż bardzo dużo pracuje. Łatwo w ten sposób popaść w depresję jeśli do togo wszystkiego dochodzą inne kłopoty i zmartwienia.
Teraz jednak jest dużo lepiej niż było kiedyś. Synek dużo już rozumie, zakochałam się w nim do szaleństwa. Miło mi się z nim spędza czas. Do tego teściowa wpada od czasu do czasu na parę dni więc mogę się spokojnie wyrwać z domu bez żadnych ograniczeń czasowych.
Powoli wszystko wraca do normy i ja odnajduję się w roli matki. Początki jednak były na prawdę straszne momentami.
Świetnie Cię rozumiem.
(2011-05-13 18:02:06) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
heh... ale trafiłaś w dzień. bo tak się składa że jak nigdy moja mi dała tak popalić. wyje od samego rana o wszystko, bo zabawka sie zaklinowała bo piłeczka poleciała zadaleko bo tooo bo tamtooo... mam dość. rozpłakałam się z nerwów jak mąż wrócił.
chyba dobiła mnie właśnie szara codzienność.
(2011-05-13 18:18:23) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
violka85
Często tak mam, też sama siedzę w domu z synkiem, mąż pracuje, wraca 18-19. Poza tym moje dziecko jest typem marudy i ciężko czasem z nim wytrzymać. Raz w tygodniu wpada moja mama, często wpada sąsiadka i pomagają jak mogą, tylko dzięki temu jakoś żyję:P Oczywiście wszystkie "przyjaciółki" zapomniały o naszym istnieniu. Gdy leżałam jeszcze z młodym w szpitalu to wszystkie chciały przyjeżdżać w odwiedziny, potem były raz zobaczyć małego i od tego czasu słuch po nich zaginął:/ Marzę, żeby gdzieś wyjść do ludzi, pogadać o pierdołach, a nie tylko o dziecku i jego kupach, ale dopóki jest na cycu to nie mam na co liczyć:(
(2011-05-13 18:33:01) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
edytka84
Kurcze, dzięki dziewczyny...Wasze wpisy podniosły mnie na duchu. Trochę lżej mi wiedząc, że gdzieś za jakimiś drzwiami ktoś czuje podobnie jak ja:)
(2011-05-13 20:21:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewaizuza
Trzeba rzadziej kąpać dzieci, bo potem właśnie robi się takie zwarcie, gdy kabelki zalewa :P

nie jesteś sama;) choć mam dziecko anioła bo je wszystko, pobawi się wszystkim i potrafi leżeć sama 1,5 h w łózeczku to i mi sie trafia "mieć wszystkiego dosyć".
(2011-05-13 21:45:50) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
muszkapetunia
Mam tak samo szczególnie rano dostaje nerwicy;p mój śpi jak zabity mały pobudka o 5 zaczyna swoje śpiewy a ja oczu nie moge otworzyć;/ normalnie zaczynam funkcjonowac kolo 10 i potem jest ok ;)
(2011-05-14 00:20:04) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiaczek6
Musisz wiedzieć, ze nie tylko ty jesteś w takiej sytuacji. Każde dziecko jest inne. Ale każde ma swój charakterek. Ja staram się nie krzyczeć na swóją córkę, ale takze po jakimś czasie ręce mi opadają i chce mi sie płakać. Mam również dosyć, bo nie mogę nigdzie wyjśc, nic sama załatwić tylko o wszystko sie prosić. Dobrze cię rozumiem. Głowa do góry. pociesz się tym, że jak będzie większe sama będziesz pragnęła jego obecności. Te chwile są cieżkie, ale jakie piękne. jest co wspominac.

Podobne pytania