2011-05-13 17:18
|
Dziewczyny, czy czasem macie dość swojego dziecka/dzieci, tzn. jego płaczu, marudzenia, tego, że chce mleko zamiast kaszki którą właśnie naszykowałyście...Kocham bardzo swoje dziecko, ale czasem już padam na twarz.Jak to jest u Was?Mnie czasem ta codzienność dobija.Mieszkamy sami i ja głównie cały czas sama zajmuję się dzieckiem, mąż pracuje.Dziecko rzadko mogę z kimś zostawić i po prostu wyjść....Jak Wy sobie z tym radzicie?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Mój maluch prawie od początku był bardzo wymagający, nie sypiał po nocach, w dzień bardzo rzadko, jeśli już to na spacerach. Nie mogłam się kompletnie ogarnąć, byłam wiecznie niewyspana, głodna i sfrustrowana. Czasami wygrzebanie się na spacer zajmowało mi pół dnia bo mały non stop płakał, w domu był bałagan, nie mogłam nic znaleźć, wszystko mi z rąk leciało. Tak samo jak Ty wychowuję dziecko od początku sama bo mąż bardzo dużo pracuje. Łatwo w ten sposób popaść w depresję jeśli do togo wszystkiego dochodzą inne kłopoty i zmartwienia.
Teraz jednak jest dużo lepiej niż było kiedyś. Synek dużo już rozumie, zakochałam się w nim do szaleństwa. Miło mi się z nim spędza czas. Do tego teściowa wpada od czasu do czasu na parę dni więc mogę się spokojnie wyrwać z domu bez żadnych ograniczeń czasowych.
Powoli wszystko wraca do normy i ja odnajduję się w roli matki. Początki jednak były na prawdę straszne momentami.
Świetnie Cię rozumiem.
chyba dobiła mnie właśnie szara codzienność.
nie jesteś sama;) choć mam dziecko anioła bo je wszystko, pobawi się wszystkim i potrafi leżeć sama 1,5 h w łózeczku to i mi sie trafia "mieć wszystkiego dosyć".