Rzeczy na wyście wzięłam od razu ze sobą i bardzo dobrze, bo Łukasz też był bardzo zmęczony (spędzał z nami każdą wolną chwilę, po 16 godzin dziennie, a do szpitala z domu mamy 45 minut jazdy) i po prostu nie musiał pamiętać o tym. Nawet fotelik wieźliśmy od razu ze sobą :)
Takich rzeczy jak papier toaletowy itp nie musiałam brać, bo wiedziałam, że w moim szpitalu to nie problem.
Jeśli masz taka możliwość to przygotuj sobie parę zamrożonych obiadów na czas po porodzie i coś dla gości - jakieś ciasteczka, soki i naczynia jednorazowe (chyba, że masz zmywarkę). Takie rzeczy naprawdę się przydają i oszczędzą Wam wiele pracy i stresu.