nigdy nikomu nie ufam na 100% :P wiadomo, niby lekarz sie zna (a przynajmniej powinien) na tym co robi, ale trzeba tez myśleć i zachowac zdrowy rozsądek z tym, co sie zażywa i daje sie dziecku. też zawsze czytam ulotki i sprawdzam czy napewno moge brać dany lek, często też skonsultuje się z mamą, ktora pracując w służbie zdrowia, zna się trochę na niektorych lekach, chorobach itp. bo niestety czasem sie trafi na takich niedouków jak ta twoja doktorka (właściwie to w dzisiejszych czasach lekarze mają dostęp do internetu w telefonach i mogą spr. czy dany lek mozna przepisac czy nie)
Dziś byłam z mała u lekarza bo kaszel ma,wczesniej pisalam o tym. Przepisana mi syropem i masc która mam jej smarowac plecy. Patrzę na opakowanie a tam napisane,ze stosować tylko i wyłącznie można od szóstego miesiąc życia,bo może wywolywac skurcze oskrzeli,wkur,,za przeproszeniem,strasznie niekompetencja moim zdaniem. Na szczęście zawsze czytam ulotki,ale coraz mniej mam zaufania do lekarzy.
Odpowiedzi
TAK |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
mam swoją sprawdzoną lekarkę, która leczyła jeszcze mnie i do niej chodzę z Hanią. Raz jak była malutka pojechaliśmy na dyżur weekendowy do jakiejś obcej i było ok.
Zawsze staram się ,jeżeli umawiam się wcześniej na wizytę sprawdzić lekarza, opinie i oceny innych pacjentów.
A od wizyty w poradni preluksacyjnej mam szczególnie wyczulone zaufanie.
i też zawsze sprawdzam ulotki, dla małej i dla siebie.
Nie odpowiem czy tak czy nie bo roznie to bywa. Slucham tez swojego rozsadku.
Do do twojego opisu...
Czasem lekarze przepisuja cos nawet jesli na ulotce nie pisze nic na temat stosowania u mniejszych dzieci. Wiele razy tak mialam i mam.
Np syropy. Nawet taka pierdola jak Multilac prebiotyk pisze ze od 4 miesiaca. Ja dawalam go synkowi jak byl noworodkiem bo.mial zaparcia. Na masci majerankowej tez pisze zeby stosowac pow roku a mamy uzywaja jej u niemowlat. Jesli masz watpliwosci to sptaj w aptece.
W kazdym razie nie skreslaj odrazu tego lekarza..
Wydaje mi sie ze wiedziala co robi..
Moze poprostu musisz ja smarowac w mniejszych ilosciach lub rzadziej niz te ktore juz maja te 6 mcy
Jak mozesz to napisz jaka to masc
Co prawda rzadko mam stycznośc (ufff), ale jakoś nie mam zaufania, parę razy słyszałam różne historie, raz doświadczyłam pomyłki, kilka razy widziałam podejście lekatrza do pacjenta "na odczepnego coś jej dam" i jakoś nie ufam też by od razu poprawnie stwierdzali jaka to choroba, kiedy coś poważnieszego lub bardziej skomplkowanego nas dotyka. Mam taki przykład na mężu, ktory dostał wszędzie wysypki (początkowo był niemal cały czerwony), ma ją ponad 2miesiące, dostawał różne maści, był u 3 różnych lekarzy i każdy z nich neimal od razu stwierdzał co innego i że to "na pewno to", a i tak to nie jest to..