Dzisiaj z okazji wizyty u lekarza było kolejne ważenie i okazało się, że jestem kolejne 5kg na plusie w ciągu miesiąca, co łącznie daje już +23 kg od początku ciąży. Zakładam, że do 30stu dobije jeszcze przez miesiąc. ;) Biorąc pod uwagę, że chyba od urodzenia zmagam się z nadwagą i już przed ciążą ważyłam powyżej 80kg, to sobie wyobraźcie ile to jest teraz. Staram się nie martwić tą sytuacją, bo wiem, że to przybieranie na wadze jest niezbędne dla Maleństwa, no i pocieszam się, że karmiąc szybko się pozbędę tego balastu. ;) Mam jednak problem z moim A., który cały czas gada, że mu nie przeszkadzają te kilogramy, że cały czas mu się podobam, a czasami wypali z takim tekstem, że mam ochotę się zapakować w worek i rzucić do Warty albo spuścić w kiblu. ;/ Dziwi go, że się wkurzam, bo przecież "żartował". Taaa... tylko mnie te żarty nie bawią. Tak samo jak mnie nie bawi jak np. czasami opowiada mi o jakiejś znajomej i wtrąca "[...]noo taka w sumie fajna laska, ładna, SZCZUPŁA, no i wiesz ona ostatnio... [...]". Mógłby sobie odpuścić takie wtrącenia biorąc pod uwagę, że jego własna kobieta wygląda teraz bardziej jak Buka, niż jak Mała Mi. Wiem, że on nie mówi tego specjalnie, ale mimo wszystko jest mi czasem cholernie przykro... Zwłaszcza, że zawsze byłam przewrażliwiona na tym punkcie i miałam dość spory epizod z zaburzeniami żywienia jako nastolatka. Czy Was też tak wkurzają/wkurzały komentarze a propos wagi? Jak sobie z nimi radzić?
2012-09-26 21:11
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!