Moja Dorotka jak wiecie 2 tygodnie miała stale silne bóle brzucha, wymioty. Byłyśmy na pogotowiu, USG brzuszka było, podstawowe badania, wczoraj i dziś jest znaczna poprawa. Już brzuszek nie boli dziś wcale, uspokoiło się wszystko (cieszę się bo jutro miałam zamiar stawić się do szpitala, dr kazała obserwować ale dała skierowanie na szpital), problem który został to zaparcia. Poleciła nam dr robić lewatywę z miodu (z apteki dla dzieci nawet malutkich), po lewatywce kupką idzie po minucie! I to duzo, ale twarda bardzo. Sama niestety nie robi kupki. Jak sobie z tym poradzić? Czy to możliwe że minie samo? Teraz kiedy widzę że już wszystko powolutkh mija, to jestem spokojniejsza ale mam zamiar rozpocząć pełna diagnostykę na pasożyty, bo coś mi mówi że stąd te ataki były że strony jelit, zwlszaca że węzły chłonne też przy pasożytach są powiększone w jelitach. Daje jej na kupkę śliwki suszone, dużo pić, syrop od lekarza Debridat 3 x dziennie, myślicie że problem kupki wkoncu się zakończy?
