Myślę,że ja bym pewnie myślała o tym żeby nie rodzić,ale wiem,że K by mi nigdy w życiu nie pozwolił usunąć.
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
Zaznaczyłam "nie", bo biorę pod uwagę opcję, kiedy dziecko jest nieuleczalnie chore (np. szanse są zerowe, że dożyje do porodu, a jeśli dożyje to będzie cierpiało przez ostatnie godziny, minuty swojego życia) oraz jeśli jest to wada, która bardzo wpłynie na jego rozwój (czyt. będzie tzw. "roślinką").
nie wiem...
Bardzo trudne pytanie... Nie wiem co bym zrobiła. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i niegdy nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji . Współczuję ludziom, którzy są postawieni przez los w tak ciężkiej sytuacji.
nie wiem
Tak jak Katrina.
uwazam ze nawet jak dziecko jest nieuleczalnie chore ma prawo sie urodzic jezeli ma umzec niech stanie sie to w otoczeniu milosci rodzicow ktorzy je kochaja, niech zostanie ochrzczone... kazdy ma prawo zyc. i koniec. nie dla aborcji. ja tez urodziłam chora corke co prawda bylo to wytrzewienie jelit ale tez mi proponowali A ... masakra. urodzila sie i jest zdrowa w 100%... takze mowie stanowcze NIE !
tak jak dolores i mlodamamaaw