2011-05-26 15:01
|
Jednym słowem - miałyscie rację żeby poradzić się innego lekarza w sprawie robali, które zjadł Oskarek, bylismy już umówieni na wizytę w innej przychodni, niestety wcześniej znowu wystąpiły ostre wymioty...finał jest taki, że leżymy obecnie w szpitalu ze stwierdzonym nieżytem żołądka...i jak tu ufać lekarzowi, któremu powierzam życie i zdrowie mojego dziecka? Lepiej dla niej żebym jej nigdy już nie spotkała na swojej drodze...wracam zmienić męża a Was proszę trzymajcie kciuki za moją kruszynę!
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Poza tym pozarla mase innych niejadalnych rzeczy: zeby mleczne starszej siostry trzymane w pojemniku dla zebowej wrozki, 10 euronow w papierku, roznej masci kremy: nivea, oilatum wysysane prosto z tubki, koleczki z opakowania po butach utrzymujace skore w suchosci, kredki woskowe, drewniane, mazaki wysysala, tony ziemi zezarla, piachu tez, papierki, plasteline i... i... i... moge wymieniac i wymieniac. Zyje, ma sie dobrze, nigdy z tego powodu nie chorowala, niezytow tez nigdy nie miala...
Aha... chrzaszcza tez zjadla, ale plula nim, nie smakowal jej, biedronka tez jej raczej nie przypadla do gusty, tylko jej skrzydelka miedzy zebami wystawaly...
Och, Lamandragora, hardcorowe masz te córeczki! :))
@canyon... brzmi co prawda hardcorowo, ale mloda tak miala... kiepska motoryka i w ten sposob nadrabiala badanie otoczenia, szukala bodzcow badajac wszystko buzia... ;) Motoryka sie usprawnila i minelo branie wszystkiego do buzi.@Maga... oczywiscie duzo zdrowka dla synka zycze... :) i z calej sily trzymam kciuki, bo to przeciez najwazniejsze w tym temacie... :):*