też się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku ze początkowo nie biorę. Skurczy wtedy nie czujesz tylko położna mowi ci kiedy zbliżają się i wtedy masz przeć. Przedłuża to oczywiście poród. Jak będę bardzo cierpieć wtedy będę brać. Nie ma sie co nastawiać ze bedzie nie do przeżycia zawsze warto spróbować swoich sił;)
tak sie zastanawiam, brac czy nie i dalej mam metlik w glowie, co radzicie?
oczywiscie chodzi mi o porod:)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 15 z 15.
No coz..jest taka teoria ze bol ktory przezywamy odejmuje bolu dziecku, ktore sie podczas porodu tez musi porzadnie nameczyc, poniewaz hormony ktore wtedy wydziela organizm kobiety dzialaja znieczujlajaco takze na dzecko- nie wiem ile w tym prawdy.
A po co się męczyć skoro nie musisz? To, że urodzisz ze znieczuleniem nie zrobi z Ciebie gorszej mamy. :) Na szczęście minęły czasy gdy kobieta rodziła w polu i wracała dalej do pracy. ;) Mamy możliwość sobie ulżyć, to dlaczego tego nie zrobić. :) Sama ciąża (moim zdaniem) jest już dużym poświęceniem ze strony kobiety, a chyba żadna z nas nie jest masochistką. :) Ja nie będę miała ZZO, bo w moim szpitalu tylko "gazują", ale gdybym miała możliwość nie wahałabym się jeśli miałabym się niewiadomo jak męczyć. :)
Ja rodziłam bez znieczulenia,tam gdzie rodziłam w szpitalu nie było niczego choć na opiekę nie narzekam było bardzo dobrze,jak byłam w ciąży chciałam rodzić bez znieczulenia,miałam bóle krzyżowo-brzuszne pod koniec strasznie bolało ale dałam radę,była motywacja w końcu.
przy pierwszym porodzie möwilam ze chce kazde znieczulenie jakie tylko majä- chce sie czuc jak alicja w krainie czaröw. Jednak nie mialam zadnego-urodzilam w 15 minut od wejscia na porodöwke. drugie dziecko urodzilam w domu- wiec tez nie mial mi kto go podac :) idzie bez serio.