Kochane, ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad wyrzuceniem z domu mojego narzeczonego... Już brakuje mi sił. Nawet jak jest on w domu to tak jakby go nie było... Cały dzień siedzi przed komputerem, śpi albo ogląda telewizję, no a wieczorem oczywiście wychodzi z kolegami, pali, pije za pieniądze których przecież nie mamy... Dzieckiem nie zajmuje się praktycznie wcale, nawet jak idziemy odwiedzic jego mamę to tam też śpi albo siedzi przed telewizorem, zejdzie do nas na dół tylko na obiad... Mam dość, wczoraj straciłam przez niego przyjaciółkę, bo zaczął obrażać jej chłopaka... Wcześniej już kilka koleżanek też straciłam bo nie mogły go znieść, jest okropnym furiatem i każde nie takie jakby chciał słowo, czy zachowanie powoduje u niego wybuch agresji. I ja też już nie mogę. Wiem, że nie mam pracy ale póki co żyłabym z zasiłku, a rachunki i tak płaci moja mama a bez niego byłyby mniejsze... Wiem, że bez niego byłoby mi lepiej jednak ciągle się wacham czy zabierać dziecku ojca... Błagam pomóżcie... Ratować swoją i synka godność czy pozwolić małemu wychować się w pełnej rodzinie jakakolwiek by ona nie była?
Odpowiedzi
najważniejsze by miał kochajacą mamę
Słuchaj...musisz z nim porozmawiac może wpadł w jakąś depresję?
To że go rzucisz to nie jest rozwiązanie..Zrób romantyczną kolację z lampka wina .Dziecko zostaw u rodziców..I powiedz że albo coś się miedzy Wami zmieni ,albo to będzie koniec..Jeżeli bedzie mu zależecz to zostanie jeżeli nie to odejdzie..Nie jest to proste ,a na pewno nie będzie ,ale musisz się zdecydować na taki krok..
Słuchaj...musisz z nim porozmawiac może wpadł w jakąś depresję?
To że go rzucisz to nie jest rozwiązanie..Zrób romantyczną kolację z lampka wina .Dziecko zostaw u rodziców..I powiedz że albo coś się miedzy Wami zmieni ,albo to będzie koniec..Jeżeli bedzie mu zależecz to zostanie jeżeli nie to odejdzie..Nie jest to proste ,a na pewno nie będzie ,ale musisz się zdecydować na taki krok..