2012-08-28 10:51 (edytowano 2012-08-28 11:08)
|
Miała któraś z Was problemy, żeby dostać od lekarza zwolnienie L4? No jak mi ostatnio lekarz powiedział, że ciąża to nie choroba, i że mam iśc do pracy, bo jestem zdrowa, to myslalam, ze go kopne między oczy. Nieważne, ze ledwo chodze i męczą mnie skurcze. A praca jest jak najbardziej fizyczna, bo w handlu, po 10h dziennie, 6dni w tygodniu. Powiedział, że to nieważne gdzie sie pracuje... Koniec końców dał mi zwolnienie. Ale co mnie doprowadził do szału to moje.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
zmienilam post, bo wczesniej ktos o tym napisał, a ja nie zauwazylam. No ale podusiu, o tym mowie, Pani która siedzi za biurkiem, badz ma inna nie wymagajaca wysilku prace, ma w miarę ludzka atmosfere w pracy i dobry pieniadz z tego - niech pracuje. mowie o takich przypadkach jak moj na przykład.
Odnośnie siedzenia za biurkiem, to nie do końca jest tak różowo. Kręgosłup nawala jak się patrzy, 8-9 h przed komputerem i ja mam jeszcze pracę wysoko stresującą. Po każdym zdenerwowaniu bolała mnie niesamowicie głowa z tyłu, co nawet powodowało mdłości. W końcu skierował mnie gin do neurologa. Lekarka zdiagnozowała, że nie ma innych przyczyn jak tylko długotrwały stres. Po przejściu na L4 wszystko minęło. Takie uogólnianie, że jak się pracuje fizycznie, to się zwolnienie należy, a jak za biurkiem, to kobieta ma siedzieć do końca, jest wg mnie trochę nie w porządku. Uważam, że każda ma prawo do odpoczynku i zadbania o zdrowie swoje i dziecka. To w końcu jest w ciąży sprawa najważniejsza, a pracodawca i tak często się wypina na pracownicę po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym, bez względu na to, czy pracowała do końca, czy nie.
to jest smiesznie, bo tydzien wczesniej bylam na echo serca młodej mojej i dostałam 'nakaz' odpoczywania i nawadniania sie, bo mam mało wód płodowych, a u młodej ciągle monitoruja arytmie, a taki zasrany buc! mowi mi, ze to niewazne jaka praca, ze chora nie jestem
a nie możesz zmienić lekarza?