Wczorajsza wizyta u lekarza mnie przybila.Niby wszystko ok;maly rosnie zdrowo i wogole,ale istnieje podjerzenie,ze z serduchem jest cos nie tak.Gin.podejrzewa,ze przegroda serducha jest jeszcze niedomknieta-a niby juz powinna byc.Poinformowala mnie,ze czasem zamyka sie po porodzie.Uspokajala,ze to zadna wada,ze nie mam sie denerwowac itd.Jak tu sie nie denerwowac, skoro to serce...a z nim jesli sie cos dzieje,to wcale nie blaha dla mnie sprawa.Na przyszly tydzien jestem umowiona na USG przeplywowe,ktore ma potwierdzic albo zaprzeczyc tym negatywnym przypuszczeniom.Jednak to za tydzien,dopiero za tydzien...Dodatkowo widze na skierowaniu,ze jeszcze dochodzi arytmia..No "fajnie",czyli napewno lekarka nie chciala mnie denerwowac,skoro tego nie dodala w swoich wypowiedziach.Jesli okaze,ze z serduchem jednak nie jest tak jak byc powinno nie bede mogla rodzic w szpitalu,ktory sobie wybrala,z ktorym sie zaznajomilam,w ktorym juz poznalam polozne-bardzo sympatyczne zreszta.Sale w nim sa domowo urzadzone i atmosfera jest rodzinna.Poza tym mowia tez po polsku,co dla mnie w czasie porodu bylo by istotne,bo jezyk niemiecki medyczny bywa zawily...Kontynulujac,musialabym rodzic w innym szpitalu,gdzie slyszalam negatywne opinie pacjentek o porodach.Jedyny plus i przymus rodzenia w tym szpitalu wynika z tego,ze tam jest klinika dla dzieci,a maly majac problemy z sercem powinien po porodzie znalezs sie pod opieka lekarza dzieciecego specjalisty.Zniose kazdy porod,kazdy bol,byle by moj Aniolek byl zdrowy.Chcialabym byc optymistka,staram sie nie denerwowac,ze wzgledu na dzidzie,ale chwilami sie zwyczajnie nie da-w koncu jestem tylko czlowiekiem;moj maly Cud ma byc chory,a ja oddalabym siebie,swoje zdrowie zeby tylko ON byl zdrowy,ale nie jest to realne.Jestem zatem bezsilna i zdana na to co ma byc.Chce wierzyc,ze bedzie dobrze..!
Komentarze
(2008-08-06 13:37)
zgłoś nadużycie
(2008-08-06 19:40)
zgłoś nadużycie
(2008-08-06 20:10)
zgłoś nadużycie
(2008-08-07 11:27)
zgłoś nadużycie
(2008-08-07 14:14)
zgłoś nadużycie