Ja tez latam w nocy po 6 razy :D
Co do sprawy mieszkaniowej, to tez otatnio mialam niezle dylematy. Po przeczytaniu calosci sama nie wiem jak bym sie z ta sytuacja czulam. Z jednej strony byli byscie razem, z 2 zyli byscie w scisku majac wlasne przestronniejsze mieszkanie.Nie byli byscie u siebie... Ojoj niby decyza powinna byc prosta, by rodzina byla razem, ale chyba wcale nie jest :) U mnie maz tez mial prace zmienic. Mial isc do lepiej platnej ale oddalonej 40km (korki), i pracowac tydzien na dzien, tydzien na noc.No ale po wykalkulowaniu wszystkiego doszlismy do wniosku, ze jak bedzie placil 300-400eu na paliwo miesiecznie, to i tyk wyjdziemy na zero. I szczerze sie ciesze, ze nie zmieni tej pracy, bo przynajmniej bedzie wracal zawsze na obiad do domu, i w nocy bedzie w lozku,