Dzisiaj napiszę tylko tyle, że jestem już dwa tygodnie po porodzie, bo mój SYN (!!!) urodził się 19 listopada. Tak więc nie jest Nadia, a Adam. To po pierwsze. Po drugie, mój Adaś niestety miał zapalenie płuc i dlatego musieliśmy zostać dwa tygodnie w szpitalu i dlatego tak długo mnie nie było, bo nie miałam łączności ze światem. Resztę opowiem, jak będę miała chwilę czasu, bo tak naprawdę to dopiero dzisiaj wróciłam do domu :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 17.
o żesz w mordę... a ja się wczoraj właśnie zastanawiałam, gdzie Cię wywiało!
czyli urodziłaś gdzieś zaraz po poprzedniej notce, gdzie panikowałaś, że masz jakieś 3 tyg do porodu, a nie cztery. ale numer...
ale jeszcze większy numer, że z Nadii się Adam zrobił :D hehe, mam nadzieję, że nie masz za dużo różowych rzeczy :p
gratuluję!!!! dużo zdrowia życzę dla mamy i synka, i czekam na relację :)
rety, i już masz synka w rączkach, ehh... :D
a jak poród - względnie, czy lepiej nie mówić? ;) naturalnie, czy cc, i ile Twój Mały Mężczyzna ważył? a te zapalenie płuc ma juz za sobą?
ale lawina pytań, sorka :)
no to na jakieś fotki czekamy :)
Wow co za niespodzianka;-)
Najważniejsze że wszystko dobrze!
Gratulacje:-)
no to mieliście trochę atrakcji :( no nic, ważne, ze już jest zdrowy :) no to miłego zadomawiania się :)
jeszcze raz gratuluję pierworodnego :)