Trzy tygodnie temu poroniłam ciąże.Przeżyłam to bardzo boleśnie.Ale obiecałam sobie że już nie będę chodziła taka smutka i zapłakana.Mam 8 miesięcznego synka,którm się muszę zajmować.Nie mogę przecież być taka przy dziecku.Poza tym przecież nie tylko mi jest ciężko.Mój mąż też starcił swoje dziecko.Ale to uczucie wraca jak bumerang.Wystarczy że cokolwiek mi przypomnie Moje Nienarodzone Dziecko i już płacze.Nie mogę patrzeć w niebo,bo wyobrażam sobie że Moje Dziecko tam jest.Ciężko mi myśleć o wigilji,bo to taki magiczny dzień-Napewno Wspomnienia będą przy Moim Dziecku.Kurcze-miałam być taka silna a nie jestem.Czasami są dni,że rozklejam się na maxa.wystarczy jedna myśl i już większość dnia ......Niewiem dlaczego nie mogę czytać wierszy o utraconych dzieciach.Wiele Aniołkowych Mam na 40 tygoni pisze piękne wiersze czy opowiadania o swoich Utraconych Dzieciach.Nie mogę ich czytać.Ból jest wtedy tak mocny,że nie potrafie nawet powiedzieć jak.Czy też tak miałyście.Jak długo trwał taki ciężki okres w waszym życiu???
Odpowiedzi
Boli do tej pory choc w grudniu mina juz 3 lata. Nie umiem sie z ta strata pogodzic. Nie rozumiem dlaczego? Codziennie wyobrazam sobie jakby to bylo gdybym nie stracila synka.
Na kolejna ciaze jakos zdecydowalam sie po prawie 2 latach po poronieniu. Do dzis dnia drze i boje sie co bedzie, czy donosze te ciaze czy urodze zdrowe dziecko.
Bardzo pomogly mi rozmowy z innymi mamami Aniolkow....www.poronienie.pl
Nie ma dnia zebym nie myslala o moim Aniolku bo tego sie nie zapomina ale z czasem jak juz napisalam jest latwiej...
Masz slicznego i malutkiego jeszcze Skarba na ktorym powinnas skupic cala Twoja uwage bo On Cie bardzo potrzebuje.
Pomysl jakie wielkie masz szczescie,Twoja rodzine :)
Moj strach trwal dlugo nawet jak zaszlam ponownie w ciaze (dwa miesiace pozniej)nie moglam i nie moge byc do konca szczesliwa bo boje sie ze jednak w ktoryms momencie los zadrwi ze mnie znowu...
Bedzie dobrze,zobaczysz
...Ty pamietaj ze masz jeszcze dwoch wspanialych mezczyzn przy sobie i choc bol staje sie silniejszy nie zapominaj o nich a Bog obdarzy Was nastepnym dzieckiem! Zycze wytrwalosci i powodzenia.
Pozdrawiam.
U mnie minelo juz 2,5 roku... a jednak do tej pory nie potrafie czytac wierszy... czegokolwiek, co porusza temat dziecki, ktore przedwczesnie odchodza.
To juz znamie na cale zycie. Kiedys bedzie Ci lzej. Bol nie bedzie towarzyszyl kazdego dnia... ale nigdy Cie juz nie oposci calkowicie. Tak juz po prostu jest.
Moja mama stracila dziecko 33 lata temu... i do tej pory, gdy o tym mowi... czuje bol...
Jestesmy ludzmi, mamy uczucia. To normalne, ze to przezywamy.
W ciagu 3. tygodni raczej nie da sie zapomniec takiego wydarzenia na tyle, aby nie czuc bolu. Ja przynajmniej nie znam takiej osoby, ktorej by to sie udalo. A na innym portalu prowadze grupe dla osob po poronieniach i utracie dziecka. Grupa ta ma ponad 100 uczestnikow juz... i zadna z tych kobiet nie poradzila sobie ot tak... jak za pstryknieciem paluszkami... z tym bolem. Na to potrzeba czasu...
Czas leczy rany... ale blizny pozostaja na zawsze. I tak jak to z bliznami bywa, ze przy zmianie pogody bola. Tak tez z tymi sladami w naszej duszy... beda sie co jakis czas bolesnie odzywac.
Przytulam Cie Slonce... :***