u mnie jest tak że jak chcę kawę np.zrobic to mąż szybko leci bo żeby odejść od dziecka nie wiem czemu tak jest....
mówi że po pracy chce też odpocząć ...
ok rozumiem....ale ja też może chcę chwilę ciszy i spokoju???
(2011-05-25 20:22:45)
cytuj
obecnie puszcza bańki mydlane:D
a tak to zazwyczaj bawi sie z malym po pracy, pomaga mi w kapieli, na weekendach wychodza na spacer a ja mam chwile dla siebie. na weekendach wstaje tez do malego albo w nocy albo rano:)
(2011-05-25 20:27:43)
cytuj
Tatuś robi wszystko to co ja:)równouprawnienie:)dosłownie przy dziecku robi to co ja,no oprócz kąpieli ale nadrabia w weekendy ( w tygodniu w pracy na noc).Jego dzień wygląda tak:7.30 pobudka,przewija małą,odprawia młodego do szkoły,daje małej mleko albo kaszkę,baw się z nią,wygłupia,kładzie spać o 11stej młoda śpi do 13stej,potem daje obiad-oczywiście to musi mieć ugotowane-noga z gotowania:)i na spacer jak jest pogoda w tym czasie przychodzi mama z pracy i doznaje szoku;)zabawki wszędzie:)
od urodzenia robił wszystko(tnz nie cały czas)
-kąpał
-ubierał
-zmieniał pampka(nawet obsranego!)
-ogciąga gile
-chodzi na szczepienia,do lekarza
-wychodzi na spacer
-nosił,bujał,usypiał,bawi sie
-karmił(butelką lub łyżeczką)
ogolnie robił wszystko to co ja(oprócz karmienia cycem i nocowaniem z dzieckiem w szpitalu).
zakupy robię ja-z czystej kalkulacji. on zawsze kupi "coś nie takiego jak chciałam" :P
(2011-05-25 20:48:14)
cytuj
Kurcze, a ja myslałam ze mój Mąż to mi sporo pomaga, ale jak poczytałam, to własciwie doszłam do wniosku, ze nie az tak duzo. Przede wszystkim nie zmieni pieluchy gdy kupa:/ On jest calymii dniami w pracy, po pracy czas na obiad- mój mały jest zakochany w tatusiu, wiec wyjada mężowi obiadek:) później mąż najczesciej robi cos na ogrodzie, kosi, przycina, rąbie drzewo itd. wiec dalej nie jest z dzieckiem, nalewa mi wody do wanny, jak ja malego kapie robi mi kaszke. Ja usypiam. Jeszcze nie zdarzyloo sie zebyy do malego wstał w nocy:/ NEVER!! Na weekend jest lepiej caly dzien spedza z Nami i pomaga. nawet zdarzy sie ze uspi synia, zostanie z nim jak ja chce gdzies wyjsc np. do sklepu, na spotkanie z przyjaciółkami.
(2011-05-25 21:14:29 - edytowano 2011-05-25 21:15:45)
cytuj
poza przewijaniem kup i odciąganiem smarków, co robię tylko ja, to wszystko robimy oboje :) i kąpiemy, i balsamujemy, i karmimy, i poimy, i bawimy, i przewijamy, i spacerujemy, i do l chodzimy do lekarza (jeśli Darek nie jest w pracy), i nawet wstajemy w nocy- oczywiście częściej ja, bo mój facet pracuje, ale kiedy tylko jest w domu to pomaga i nie wykręca się od roboty przy dziecku (poza kupami i smarkami) :) naprawdę nie mogę narzekać, jest świetnym ojcem :)
(2011-05-25 21:40:34)
cytuj
Mój mąż robi to wszystko co ja i przy małym i w domu. Dzielimy się obowiązkami sprawiedliwie, co prawda nie prasuje, ale za to ja nie koszę trawy.
(2011-05-25 22:10:35)
cytuj
Mój robi wszystko to co ja plus jeszcze daje sobie wejść na głowę przez młodego:D
A tak poważnie to mogę na niego liczyć przy małym w 100%, obowiązki domowe dzielimy na dwoje, ja też pracuję, więc i on odkurza, gotuje i zmywa naczynia:)
(2011-05-25 22:17:43)
cytuj
jak tak poczytałam Wasze wypowiedzi to do mnie dotarło, że ja straszną małpą jestem dla męża i Go chyba za mało doceniam i chwalę (-a On się tego tak baaaaaaaaardzo domaga, jak dziecko:D).
- od urodzenia kąpiemy Małą razem,
- pazurki obcina w większości On, ja raczej w 'nagłych przypadkach':)
- gdy tylko jest w domu to przebiera pampersy (ZWŁASZCZA z kupą!! - bo mnie na początku 'dźwigało' na wymioty i tak Mu już zostało:)
- mycie/wyparzanie butelek, smoczków, łyżeczek itp. to Jego zadanie,
- leki aplikujemy razem (chyba, że nie ma Go w domu),
- gdy jesteśmy u znajomych dzieckiem zajmujemy się 'pół-na-pół',
- P. robi pranie - również ręczne:D (rzadko zdarza się to mi - głównie gdy On jest naprawdę zapracowany),
- prasuje pieluchy (na prasowanie ubranek Mu nie pozwalam, bo bądź co bądź ale się boję, że to za wiele jak na mojego mężczyznę a poza tym lubię to i odprężam się przy tym:)
- od czasu do czasu posprząata -choć zwykle muszę poprawiać po Nim:P
- robi śniadania i kolację, a od czasu do czasu ugotuję spaghetti z tuńczykiem, czy zrobi sałatkę (owocową bądź z tuńczykiem:)
jedyne czego nie robi przy Małej to ściąganie gilów z noska (boi się, że zrobi Jej krzywdę) i karmienie, gdy jestem w domu - no może czasem się Mu to zdarzy, gdy mam ręce pełne pracy, ale to wynika z faktu, że Mała nie zje u Niego wiele, a ja Jej zawsze 'wcisnę' więcej:)
Achhh.... aż muszę Go uścisnąć i pochwalić:D - powiem, że to za Waszą sprawą to się tym bardziej ucieszy:D:***
(2011-05-25 22:24:01)
cytuj
mój M. jest tatą dla Marcina od momentu, jak mały skończył 7 miesięcy. widujemy się od piątku do niedzieli, czasem poniedziałku, i w srody wieczorem i przez noc. dzieli nas jakieś 15 kilometrów.
generalnie robi przy nim wszystko, przewijanie obsranej pupy to jego specjalność ;) pomaga mi, gdy trzeba małemu wlać syrop czy odciągnąć smarki. karmi go lepiej niż ja (ja strasznie nachlapię). kąpie małego (ja przygotowuję kąpiel). w szpitalu był od 8 do 22, wysyłał mnie do domu, bym się wyspała, wykąpała. zostaje z małym jak muszę iść do pracy. jedynie na spacery nie chodzi sam, ale to dlatego, ze chodzimy razem. lepiej niż ja uczy go różnych rzeczy (przebij piątkę, żółwik, gdzie jest Marcin, taaakie dobre - to jego osiągnięcia).
jak praca mu pozwoli, to przyjedzie i pójdzie ze mną i z małym do lekarza.
z usypianiem wieczorem jest gorzej, bo mały ma ostatnio jazdę, ze to ja mam być przy nim.
wstaje do niego w nocy, jeśli ja jestem wykończona, ale z racji że wstaje rano do pracy, to raczej ja wstaję.
mało tego - gotuje, jak spędzamy weekend u niego, u mnie też gotuje, jeśli ja jestem czymś zajęta. posprząta u siebie w piątek, potem przyjedzie do mnie i mi pomaga w sprzątaniu (czasem nawet bez pytania, wracam z pracy w sobotę a tu poodkurzane).