Ponad tydzień temu moje piersi zrobiły się miękkie jak gąbki a mała w kółko plakala jakby była głodna dlatego podałam Jej mm. Praktycznie cały dzień były miękkie a nawet kilka dni. Dopiero w piątek (czyli po tygodniu) tak naprawdę przybrały a że od kilku dni moja córcia nie chce w ogóle ssać piersi - płacze i wypluwa, kręci główką i ulewa po nim strasznie tak wodnisto dlatego odciągnelam pokarm laktatorem (bo mało mi ich nie rozsadzilo) i myślałam że może laktacja umrze śmiercią naturalną a tu proszę chyba ją bardziej pobudziłam bo już nie raz muszę odciągnąć pokarm a dwa bo mało nie przerwie mi ich i już mi ręce odpadają od tego 'machania' a mała nawet po odciagnięciu pierwszej partii mleka - tej wodnistej nie chce w ogóle ssać :( macie jakieś sposoby na "zabicie" laktacji?
Odpowiedzi
