co zrobilybyscie na miejscu tej kobiety? angelka90 |
2010-11-26 18:26
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

jak to przeczytalam to sobie pomyslalam ze mnie tez , kazda z nas moglo to spotkac.
http://www.papilot.pl/historie-czytelniczek/10680/WASZE-LISTY-Chore-dziecko-odebralo-mi-wszystkie-marzenia.html

TAGI

kobiety

  

miejscu

  

tej

  

zrobilybyscie

  

13

Odpowiedzi

(2010-11-26 18:41:50) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zuza77
Ale nas to nie spotkało. Bardzo wspóczuje tej kobiecie . Ale znam kilka mam ,które maja chore dzieci i się nie poddają umieją się uśmiechać i cieszą się z postępów swoich dzieci.
(2010-11-26 18:44:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zuza77
I nie myślę co bym zrobiła bo nie jestem w sytuacji tej kobiety. Ale chyba na początku bym się załamała .
(2010-11-26 19:27:00) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan
Wiecie co racja to racja, niektore z nas nie sa na jej miejscu i nie ma co gdybac, ale co by było gdyby.. zostawic, pozucić, zabić?? przecież to nie koniec świata dziecko = cud tylko trzeba umiec sie tym cieszyć. Przecież to nasze dziecko, niekt nie powiedziałby że było by łatwo ale czy to nas usprawiedliwia bo Bóg obdarzył nas chorym dzieckiem a nie "pieknym" którym mozna sie pochwalić? bo tak włąsnie czuje po przeczytaniu tego bloga. Nie wiem moze jestm glupia ale jak mozna napisac coś takiego :

"Ja z mojego dziecka nigdy nie będę się cieszyć, nigdy nie będę dumna"

przecież każda najmniejsza poprawa w zyciu takiego chorego bezbronnego dziecka powinna nas cieszyć. Nie trzeba az tak rezygnować. Maż moze pomagać przeciez to tez jego dziecko, mama, tesciowa nie wierze ze by nie pomogły gdy raz na tydzień bysmy chciały pobyc z meżem sam na sam wyjsc z domu itd. Kazde małzeńswto oczekuje zdrowego dziecka, chore dziecko to poświecenie niewatpliwie, ale czy to naprawde kara?? nie wiem dla mnie szok po przeczytaniu. Przeciez to wszystko zalezy od ĸobiety mezczyzny wsparcia miedzy rodzicami pomocy. Nie powiedziane że maz musi pracowac 24 h na dobre może pomoc, ulzyć kobiecie.. ech.. stram sie zrozumiec ale tego co przeczytałam to cieżko mi pojać. Ja rozumiem że może być ciezko gdy nie ma sie wsparcia nikogo ale gdy ono jest? nie no nie wiem.. ech
(2010-11-26 19:30:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika84
I dlatego codziennie dziekuje Bogu za zdrowe dziecko.. Nie wiem co bym zrobila na jej miejscu, bardzo jej wspolczuje, w ogole nie mam mieszanych uczuc po przeczytaniu jej wpisu, rozumiem, ze moze czuc sie wypalona, szczegolnie, ze innej perspektywy nie ma.. Duzo sily tylko trzeba jej zyczyc..
(2010-11-26 19:42:10) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Popłakałam się jak to czytałam. Nie wiem dlaczego ale odkąd zaszłam w ciążę jestem bardzo przewrażliwiona na punkcie chorych dzieci. Bardzo mocno współczuję tej kobiecie i żal mi jej bardzo ale też podziwiam ją bo jednak jest z tym dzieckiem, nie oddała go do ośrodka, nie porzuciła... Z drugiej strony, pewnie jakby się uparła to mogłaby żyć swoim życiem. Skoro czekała ją taka kariera to mogła wynająć za zarobione pieniądze zawodową pielęgniarkę, oderwać się choć na parę godzin dziennie od tego wszystkiego. Nie mogę zrozumieć dlaczego zrezygnowała dosłownie ze wszystkiego skoro nie musiała tak naprawdę? Ja kiedyś pracowałam jako opiekunka ciężko sparaliżowanego człowieka, który był w takim stanie od 45 lat. Jako mały chłopiec skoczył do basenu i złamał kark. Nie miał czucia od szyi w dół, nie pracowały mu nerki, płuca, dostał cukrzycy i setki innych chorób. Jego matka natomiast całe życie była przy nim ale wróciła też do pracy, za zarobione pieniądze płaciła opiekunkom i pielęgniarkom a jemu było tylko lepiej że miał trochę inne towarzystwo a nie tylko mama i mama. Uważam że przeszkody w życiu to glównie my sobie stwarzamy, wmawiamy sobie że nie może być inaczej... No ale mnie nigdy nie dotknęło takie nieszczęście, po prostu znałam parę rodzin które tak miały i inaczej sobie poradziły, stąd ten wniosek.,
(2010-11-26 20:26:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listopadowa
mi również łzy napłyneły do oczy,choc w ciazy nie jestem.
tylko jedno: MAM NADZIEJE ZE TA BABA NIE BEDZIE MIAŁA WIĘCEJ DZIECI!!!
(2010-11-26 20:35:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
Ja jej współczuję.Ja bym tak chorego dziecka nie urodziła i tyle,nie na moje siły.Pytanie czy ona wiedziała,że będzie miała tak chore dziecko.Nie dałam by rady poprostu.
(2010-11-26 21:32:22) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zuza77
Z tego co tam jest napisane to wiedziała ,że jest chore.....
Ale nie nam ją oceniać.
(2010-11-26 22:41:14) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ssylwusiia
Ja mam mieszane uczucia, Rozumiem Ja, miala prawo sie zalamac.. Nieodala dziecka ani do osrodka a ni nic.. to znaczy ze kocha syna , cierpi bo jest jej ciezko i niedaje sobie rady..potrzebny jej psycholog i przyjaciel.Moim zdaniem niepowinna sie zamykac w domu bo to tylko wszystko pogarsza.. A maz... powinien ja wspierac.. wziasc na siebie troche obowiazkow, pomoc.. a nie sie oddalic i ja z tym wszystkim sama zostawic... :( Bardzo mi przykro gdy slysze o takich przypadkach i Niezycze nikomu tego .. NIerozumiem tez jak mozna tylko komentowac : typu jaka to z niej matka itp.. Napewno nikt niechcial by byc w takiej ciezkiej, sytuacji .. niemozna oceniac tak kogos.. dla mnie to jest u tej kobiety zalamanie psychiczne i potrzebuje pomocy a nie ze niekocha dziecka...
(2010-11-26 23:18:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola
Mój brat wraz ze swoją byłą żoną mają synka, który teraz ma ok 8 lat i jest całkowicie niepełnosprawny fizycznie i umysłowo. Nic nie robi sam, kompletnie NIC. Wiem jaki to jest koszmar.. Akurat moja była bratowa nie dawała po sobie poznać jak jej ciężko, strasznie kocha syna.

Czasem tak sobie myślę że Dawid jeszcze przed narodzinami wybrał sobie taką mamę, która go będzie tak mocno kochać mimo choroby..:)

Podobne pytania