niby tak ;D ale u mnie sie to nie sprawdziło :D jeszcze pare godzin przed porodem dostawałam kopniaki w żebra i żołądek :D 

Moja do samego końca wierciła się niemożliwie w brzuchu.

Tak jak pisze liliannka. Ale u mni etez bobas wiercil sie do ostatniej chwili i kopal niemilosiernia. Nawet kiedy juz "wychodzil" to mi dal kopniaka na dowidzenia :) W szpitalu smiali sie ze to szczesliwe dziecko.

Mój się cały czas wiercił i kopał mame w brzuch :)) a teraz dalej mnie kopie w brzuch jak mam blisko jego nóżek :))

do samego konca wiercipiety

to dobrze, że tak mówicie, bo mi Staś ciągle buszuje - więc tym się sugerować nie będę :)

niby mówią że tak, ale moja myszka nawet w czasie porodu się wierciła i nogami odpychała od żołądka