czy zawsze mozecie liczyc na partnera,na rozmowe,pocieszenie z jego strony gdy jest jakis problem? marilyn23 |
2011-05-17 21:57
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

bo z moim to masakra...ja sie nagadam,nazale,a on nic.nie potrafi mi pretłumaczyć pewnych spraw,doradzic,pocieszyc...nosz qrwa...zaczynam miec teo dosyc.wczesniej jakos ie tym nie przejmowalam,ale teraz jak mamy dziecko i są juz powazniejsze sprawy do obgadania to trzeba cos z tym zrobic:/

TAGI

Czy

  

liczyc

  

mozecie

  

partnera

  

zawsze

  

24

Odpowiedzi

(2011-05-17 22:16:15) cytuj
musisz mu powiedziec o tym,ze boli cie to,ze nie rozmawia z Tobą. szczera rozmowa przedewszystkim. zrob oczka jak shrek to moze się złamie i zacznie byc inny :)
(2011-05-17 22:17:41) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bowka84
ja zw swoim sie dobrze dogadujemy! wiadomo sa lepsze i gorsze dni ale jak sie juz poklocim to wychodzimy do innych pokoi zeby odregowac i zeby niepotrzebnie branc w wieksze klotnie! potem juz jest jak reka odjal :) wczesniej nie klocilsmy sie prawie wcale... a jak teraz jest dziecko wiadomo stres zmecznie obowiazki czasem dokladaja ze czlowiek wybucha ale rozmowa to jest to ;)
(2011-05-17 22:18:00) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
reniuszka
u mnie tez działa tak zwana olewka ;) czyli jesli on olewa to ja tez bede i bede to robić zawzięcie :P trudno to wytrzymac ale skoro nie da sie inaczej :P
(2011-05-17 22:22:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karaja
Mój też taki jest...poprostu taki jest. Kiedyś też bywałam za to zła na niego ale cóż... Nie jest taki dlatego ze ma mnie gdzieś...Musisz sie przyzwyczaic i tyle żal się przyjaciółkom;)
(2011-05-17 22:36:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wjuska
Moj to samo, niekiedy tylko doradzi a to za malo od czasu do czasu, zeby pogadac. Ale faceci juz tak maja, ze z nimi nie idzie pogadac.
Nie zgodzę się z Tobą. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.
Ja z moim mężem mogę pogadać o wszystkim i o niczym. Zawsze mnie wysłucha do końca, doradzi, pomoże, doda coś od siebie.
Jest dla mnie przyjacielem :)

Więc na Twoje pytanie Marilyn z czystym sumieniem mogę odpowiedzieć TAK.
(2011-05-17 23:15:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agi234
TAK,zawsze:)
(2011-05-18 01:15:55) cytuj
Pamiętaj o jednym: FACECI SĄ INNI! Jeżeli Cię przytuli i pocałuje to już jest DUŻO. I doceń to. Tego się nie da zrozumieć, my i oni różnimy się między sobą, raczej nie zrozumiemy się nigdy, nasze mózgi pracują inaczej i trzeba mieć tego świadomość. Facet to albo rambo, który sprawdza się w sytuacjach kryzysowych, albo zniewieściały osobnik z którym będziesz toczyć długie i wnikliwe rozmowy przez całą noc (ale jak zemdleje na widok krwi to się nie zdziw :). Ale nie przejmuj się, jest szansa, że z wiekiem zmądrzeje i Cie w końcu zrozumie. Musisz tylko wytrwale i spokojnie uczyć go siebie i uświadamiać o Twoich potrzebach. Skąd to wiem? Od pewnego osobnika płci męskiej (nie mojego męża), który już to wszystko przerabiał :). Głowa do góry :). Nie jest źle :).
(2011-05-18 08:44:41) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
vanilia
zgadzam się z wypowiedzią wyżej... mężczyźni i kobiety to dwa różne światy... inaczej przyjmujemy rzeczy które się do nas mówi inaczej reagujemy na różne sytuacje i inaczej sobie z nimi radzimy... dla nas ważne jest żeby przede wszystkim opowiedzieć o naszym problemie... oczekujemy wsparcia pocieszenia w meżczyźnie (tak jak to robią przyjaciółki od razu sto pytań dzięki czemu wygadamy się ona jeszcze pocieszy a my już czujemy się lepiej) faceci inaczej reagują na stres itd... przenoszą się wtedy do swojej "strefy ciszy" gdzie tylko oni mają dostęp;) i broń boże go z tej sfery wyciągać;) oczywiście to nie znaczy że nie ma mężczyzn którzy by nas wpierali pomagali i słuchali!
u mnie w związku jest różnie... raz potrafi doradzić wysłuchać aż sama się wtedy dziwie że trafiłam na takiego mężczyznę a innym razem mam ochotę udusić go gołymi rękoma:P gdy jest coś do obgadania np. impreza na roczek mówi "rób co chcesz" i zamyka się w swojej "strefie" bezpieczeńtwa a później pretensja że nie zaprosiłam jego rodziców tylko samych chrzestnych;)
(2011-05-18 08:59:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sea29
Moj to samo, niekiedy tylko doradzi a to za malo od czasu do czasu, zeby pogadac. Ale faceci juz tak maja, ze z nimi nie idzie pogadac.
Nie zgodzę się z Tobą. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.
Ja z moim mężem mogę pogadać o wszystkim i o niczym. Zawsze mnie wysłucha do końca, doradzi, pomoże, doda coś od siebie.
Jest dla mnie przyjacielem :)

Więc na Twoje pytanie Marilyn z czystym sumieniem mogę odpowiedzieć TAK.
u nas dokladnie tak samo jak u wjuski ale moze to zalezy od dojrzalosci emocjonalnej danej osoby...bez wzgledu na wiek...
(2011-05-18 09:41:49) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
myslę podobnie jak canyon i vanilia.
faceci mają inny mózg, bardziej myślą konkretnie, zadaniowo. gdy kobieta chce się wygadać, a on nie widzi rozwiązania jej problemów, to najczęściej nie podejmuje tematu. bo takie gadanie dla niego jest bezproduktywne. chociaż są wyjątki ;) może bardziej formułuj teksty w jego stronę bardziej konkretne, pytające. nie w stylu "wiesz zastanawiam się jakby zrobić to i to; tak sobie myślę, że cośtam" tylko bardziej w stylu "wolisz tak, czy tak? lepsze jest to, czy to? na moim miejscu wybrałbyś to, czy tamto?"
faceci mają inne mózgi niż my. oni mają ośrodek sterujący mową w lewej półkuli, my mamy w obu. u nas emocje są zlokalizowane w obu półkulach, u facetów tylko w prawej. ale my mamy więcej połączeń nerwowych pomiędzy półkulami dlatego łatwiej nam mówić o emocjach. a faceci mają mniej połączeń, więc komunikacja prawej półkuli (emocje) z lewą (mowa) jest trudniejsze. minusem jest to, że my za to nie potrafimy oddzielić emocji od logicznego rozumowania. co dla mężczyzny bywa niezrozumiałe.

ja po wielu latach związków nauczyłam się, że są rzeczy, których mogę oczekiwać od faceta i takie, które dostanę tylko od przyjaciółki.

u nas jest tak, że na wsparcie mogę liczyć, ale jeśli zareaguję jakąś złością, wrogim milczeniem, to on się mnie wtedy boi, i się nie odzywa, co mnie wkurza, więc mu to mówię i wtedy on się luzuje i gada. najgorsza jest jego pierwsza reakcja, czasem nietrafiona, ale z racji tego, że wiem, że on tak ma, biorę na to poprawkę. a on bierze poprawkę na moje wrogie zachowania. cały czas uczymy się siebie, jesteśmy dopiero 10 miesiecy razem. chociaż wydaje się czasem, jakby 5 lat minęło.

Podobne pytania