2011-05-17 21:57
|
bo z moim to masakra...ja sie nagadam,nazale,a on nic.nie potrafi mi pretłumaczyć pewnych spraw,doradzic,pocieszyc...nosz qrwa...zaczynam miec teo dosyc.wczesniej jakos ie tym nie przejmowalam,ale teraz jak mamy dziecko i są juz powazniejsze sprawy do obgadania to trzeba cos z tym zrobic:/
Odpowiedzi
Moj to samo, niekiedy tylko doradzi a to za malo od czasu do czasu, zeby pogadac. Ale faceci juz tak maja, ze z nimi nie idzie pogadac.
Nie zgodzę się z Tobą. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.Ja z moim mężem mogę pogadać o wszystkim i o niczym. Zawsze mnie wysłucha do końca, doradzi, pomoże, doda coś od siebie.
Jest dla mnie przyjacielem :)
Więc na Twoje pytanie Marilyn z czystym sumieniem mogę odpowiedzieć TAK.
u mnie w związku jest różnie... raz potrafi doradzić wysłuchać aż sama się wtedy dziwie że trafiłam na takiego mężczyznę a innym razem mam ochotę udusić go gołymi rękoma:P gdy jest coś do obgadania np. impreza na roczek mówi "rób co chcesz" i zamyka się w swojej "strefie" bezpieczeńtwa a później pretensja że nie zaprosiłam jego rodziców tylko samych chrzestnych;)
Moj to samo, niekiedy tylko doradzi a to za malo od czasu do czasu, zeby pogadac. Ale faceci juz tak maja, ze z nimi nie idzie pogadac.
Nie zgodzę się z Tobą. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.Ja z moim mężem mogę pogadać o wszystkim i o niczym. Zawsze mnie wysłucha do końca, doradzi, pomoże, doda coś od siebie.
Jest dla mnie przyjacielem :)
Więc na Twoje pytanie Marilyn z czystym sumieniem mogę odpowiedzieć TAK.
faceci mają inny mózg, bardziej myślą konkretnie, zadaniowo. gdy kobieta chce się wygadać, a on nie widzi rozwiązania jej problemów, to najczęściej nie podejmuje tematu. bo takie gadanie dla niego jest bezproduktywne. chociaż są wyjątki ;) może bardziej formułuj teksty w jego stronę bardziej konkretne, pytające. nie w stylu "wiesz zastanawiam się jakby zrobić to i to; tak sobie myślę, że cośtam" tylko bardziej w stylu "wolisz tak, czy tak? lepsze jest to, czy to? na moim miejscu wybrałbyś to, czy tamto?"
faceci mają inne mózgi niż my. oni mają ośrodek sterujący mową w lewej półkuli, my mamy w obu. u nas emocje są zlokalizowane w obu półkulach, u facetów tylko w prawej. ale my mamy więcej połączeń nerwowych pomiędzy półkulami dlatego łatwiej nam mówić o emocjach. a faceci mają mniej połączeń, więc komunikacja prawej półkuli (emocje) z lewą (mowa) jest trudniejsze. minusem jest to, że my za to nie potrafimy oddzielić emocji od logicznego rozumowania. co dla mężczyzny bywa niezrozumiałe.
ja po wielu latach związków nauczyłam się, że są rzeczy, których mogę oczekiwać od faceta i takie, które dostanę tylko od przyjaciółki.
u nas jest tak, że na wsparcie mogę liczyć, ale jeśli zareaguję jakąś złością, wrogim milczeniem, to on się mnie wtedy boi, i się nie odzywa, co mnie wkurza, więc mu to mówię i wtedy on się luzuje i gada. najgorsza jest jego pierwsza reakcja, czasem nietrafiona, ale z racji tego, że wiem, że on tak ma, biorę na to poprawkę. a on bierze poprawkę na moje wrogie zachowania. cały czas uczymy się siebie, jesteśmy dopiero 10 miesiecy razem. chociaż wydaje się czasem, jakby 5 lat minęło.