Ja po urodzeniu Marcelka miałam pokarm, potem nawet nawał ale moje sutki były wklęsłe a brodawki twarde, i dopiero jedna pani powiedziała, że kapturki pomogą - i pomogły, Mały na nich je jak marzenie. Inna położna co prawda uczyła mnie nadal karmić bez osłonek, ale Marceli strasznie płakał a mnie zalewał pot, i łzy bólu i rozpaczy, ta położna twierdziła, że w kapturkach Mały ma "z górki" że mleko tutaj samo płynie. Marceli ssie jedną pierś 10-15 minut obecnie i jest najedzony, ale z usypianiem go w dzień mam problem, bo wcześniej usypiał przy piersi i nic go nie budziło, a teraz pośpi dosłownie 2 minutki i marudzi albo od razu płacze - na to dobrym patentem okazało się radio, zasypia przy radiu i jest spokój. A wcześniej siły już nie miałam go nosić, usypiać etc, bo nic nie mogłam zrobić koło siebie koło domu. i byłam szczerze załamana bo nie ma mi kto pomóc.
A pomimo, że je tylko po 15min z jednej piersi to potrafi spać od godziny do nawet 4-5 ( kilka razy w nocy wyłączyłam budzik i przespałam porę karmienia). Dziś byliśmy się ważyć i na tydzień przybrał na wadze 280gram - a martwiłam się że tak krótko je...co prawda naprawdę staram się karmić osiem razy na dobę i w miarę mi to wychodzi - póki co pediatra nalega na taką częstotliwość.
Cumel też jest dobry, u mnie Marcelek w miarę się uspakajał z cumelkiem jak jeszcze marudził tak okropnie w dzień.