Z tego co widzę jest trochę poniżej siatki centylowej... a siatka powinna obejmować każdą budowę ciała dziecka. Te drobniejsze są zwykle na jej niższych szczeblach, a te bardziej postawne na wyższych. Robiliście wszystkie badania? Zawsze tak było czy po prostu w pewnym momencie spadł ze "swoich" centyli? Mnie siatka centlowa nie obejmuje (ale ja to chyba inna bajka....) może tak może być???? Nie wiem, ja tam bym najpierw przebadała maluszka wszerz i wzdłuż. U mnie w rodzinie jest dziewczynka która miała ten problem i okazało się, że ma jakąś bakterię, akurat to było przyczyną wypadnięcia poza wszelkie centyle. Teraz jest ok.
Marcel jest od urodzenia mały. Przy porodzie ważył 2860g i mierzył 54cm. I tak cały czas poniżej 3 centyla. Ciągle mało przybierał i mało rósł. Byliśmy w szpitalu, robiliśmy badania. Chodziliśmy po poradniach i wszytsko ok wychodzi. Lekarze mówią, że taka ma urodę pewnie po mnie bo ja też taka malutka byłam do czasu ;)
Tylko mój lekarz rodzinny się debil czepia. Ostatnio Marcel ma napady prawdopodobnie lęków nocnych, a ten mi już nawkręcał, że to pewnie jakiś nowy objaw jego niby choroby, którą są wyimaginował i wyszukał w wujku google. Wcześniej wkręcał mi, że Marcel ma Zespół Williamsa, Byliśmy w poradni i dr, która zajmuje się takimi dziećmi na pierwszy rzut oka stwierdziła, ze dzeicko zdrowe. Nie ma żadnych objawów Zespołu Williamsa. Potem miał mieś autyzm, gdzie psycholog i dr od tych spraw stiwerdzili, że zdrowy. Teraz mi wkręca jakieś bóg wie co a ja chodzę i się denerwuję. Muszę zmienić lekarza chyba bo ten mnie wykańcza psychicznie.
Ja też kurdupel, mam na karcie 14 latka wypisane - niskorosłość.... mierzyłam wtedy 148 cm (teraz 157), ale zawsze tak było i tak jest, byc może niektórym malutkim mamom trafiają się tak drobne "egzemplarze" ;) Mój straszy też szczupak, ale 10 centyl wagowy trzyma, za to ten młodszy to w ogóle nie wiem skąd, bo prawie 90.... Skoro badania wszystkie porobiliście, a Synek od zawsze na tak niskim poziomie był, to najwidoczniej faktycznie taka Jego uroda. Gorzej byłoby gdyby sytuacja gwałtownie zaczęła się zmieniać, a Synek zacząłby ze swoich centyli lecieć na łeb i szyję. Qrka, obstawiałam bóle wzrostowe.... ale może to jednak to...? Ja tam bym pediatrę zmieniła.... i to z miejsca.