Po niedzieli pełnej sprzątania, biegania po schodach, dźwigania i oleju rycynowym na noc (fuj, nie polecam!), dziś o 10 pojechałam na ktg. O dziwo pierwszy raz nie było kolejki choć Izba Przyjęć pełna (chyba wszystkie czekały na przyjęcie na oddział...). Badanie zapowiadało się jak zwykle - co tu dużo mówić - nudne. Mały początkowo dostał czkawkę, a chwilę później ja dostałam skurczy! Nie wiem ile czasu byłam badana, ale na wykresie wyszło mi 7 skurczy na 50-60%. I autentycznie czułam ból jak przed miesiączką w tych momentach. Bardzo mnie to zszokowało, bo wcześniej nic takiego nie odczuwałam, a ponieważ nawet olej wczoraj nie pomógł, myślałam, że już nigdy nie zacznę rodzić... Po skończonym zapisie wyszłam do poczekalni, a kiedy znowu mnie wezwali zostałam zaproszona na badanie ginekologiczne (już wiedziałam, że coś się święci, bo nigdy mnie nie badali jak zapis był ok). Lekarz (jakiś nieznany, bo mój dziś i jutro jest na sympozjum) zapytał czy czuję skurcze, czy to mój pierwszy poród, czy mam daleko do szpitala,... po czym mnie zbadał stwierdzając że szyjka jest zamknięta, a rozwarcia brak. Oznajmił, że chyba mnie nie będzie zatrzymywał w szpitalu, mam się pojawić po południu na ktg gdyby skurcze się nasiliły lub gdyby występowały co 10 minut, a jeśli nic się nie zmieni to jutro znowu na zapis. Boże, jak do tej pory bałam się porodu tak teraz wyszłam stamtąd z ogromnym uśmiechem na twarzy! Może coś się zacznie wreszcie!!! Już się nie mogę doczekać! Ale trochę martwi mnie brak miejsc... Podczas mojej wizyty, przed 11 wpadła położna do gabinetu gdzie byłam badana i powiedziała lekarzowi, że mają już tylko 2 wolne łóżka. Masakra Czyli jeśli pojadę ze skurczami po południu lub wieczorem to miejsc już nie będzie? W dodatku mojego gina nie ma do środy, więc nie pomoże mi w przyjęciu na oddział... Ale i tak cieszę się z powodu tych skurczów Jeszcze tylko niech ten czop wypada i robi się rozwarcie, a będzie dobrze i niebawem wezmę w ramiona mojego syna!!! Trzymajcie kciuki dziewczyny za szybkie nadejście mocnych skurczów! (na zdjęciu ktg z dolnym wykresem tak jak u mnie:))
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 20.
"""Boże, jak do tej pory bałam się porodu tak teraz wyszłam stamtąd z ogromnym uśmiechem na twarzy! Może coś się zacznie wreszcie!!! Już się nie mogę doczekać! """"
ja do tygodnia przed porodem się bałam a jak już coś zaczynało dziac to nie było strachu tylko tak jak piszesz wielki uśmiech i radość że to już niebawem!!! fajne uczucie co? trzymam kciuki i czekam na nowiny