Po miesięcznej delegacji wrócił mąż. :D Mimo tego, iż do tej pory czułam się gruba i beznadziejna po ciąży i cc, jak wrak kobiety, i gdy tylko spojrzałam w lustro totalnie odechciewało mi się sexu (którego i tak nie miałam od połowy ciąży, pomijając dwie nieudane próby), tym razem udało się przemóc! Wreszcie poczułam że wróciłam do życia, że jestem normalna, a przede wszystkim, że jestem atrakcyjną kobietą! Było dość gorące powitanie;) a dziś powtórka z rozrywki;D Wszystko super, tyle tylko, że w toalecie zauważyłam to! :O I to w jakich ilościach! :O Zrobiło mi się słabo, myślałam, że zemdleję. Dosłownie, na moment, czarno przed oczami. Wołam męża przerażona! Pokazuję mu i mówię, a raczej krzyczę: "To jest płodna wydzielina!" Oczywiście nie zabezpieczaliśmy się, bo po co:P Stwierdziłam "nie ma okresu, nie ma ryzyka ciąży". Nie wiem czy tak bardzo chcę drugiego dziecka czy tak nieodpowiedzialna stałam się na stare lata... Jednak mąż znał ryzyko (jak wtedy "z Igorem"), a mimo to je podjął. Chyba nie zasnę. Igora poczęliśmy 15 lutego (wczoraj skończył 3 miesiące:)), dziś 13-sty. To by oznaczało poród znowu w listopadzie, ponowne "zimowanie" w domu. Obiecywałam sobie, że kolejne dziecko urodzi się na wiosnę lub ewentualnie lato. Szukam na necie jakichś informacji na temat ryzyka współżycia w czasie jajeczkowania. Wychodzi na to że jest ogromne, aczkolwiek nic jeszcze nie jest przesądzone. A dziś na spacerze z przyjaciółką i jej dzieckiem, przypomniałam sobie nagle, jak bardzo cieszyła się gdy na teście zobaczyłam dwie kreski. Poczułam to znowu. Jakby to było dziś. I tak szybko sytuacja się powtarza. A może tylko panikuję? Pewnie tak... jak te wszystkie dziewczyny pytające po setki razy czy są w ciąży. Z Igorem byłam, wiedziałam, że się nie zabezpieczaliśmy, wiedziałam, że okres spóźnia się 3 tyg, a mimo to nie panikowałam. Teraz panikuję, więc to pewnie nie jest to. Pewnie nic się nie stało. Nic się nie wydarzy. Przyjdzie miesiączka za jakiś czas. Chyba nie umiem pójść po tabletki wczesnoporonne... Jak mogłabym celowo poronić własne dziecko? Tyle kobiet stara się donosić a ja tak z zamysłem miałabym się pozbyć "problemu"? Chyba nie mogłabym... Finansowo mogłoby być lepiej aczkolwiek nie ma tragedii. Dalibyśmy radę. Ostatnio nawet naszło mnie na drugie dziecko. Więc miałabym się teraz pozbywać? Chyba tego nie chcę... wolę zaczekać na dalszy rozwój sytuacji. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mój gin podrożał, hehe. Z 80zł na 100 :P Przy całej ciąży to jest już 200zł różnicy! ;) Jezuu... musiałabym chyba iść do pracy gdybyśmy mieli dwoje dzieci. Nigdy nie robiłam tego za "takie" pieniądze. Zawsze płacono mi w Ojro :P Ale przecież nie pomieścimy się w dwóch pokoiczkach we troje. Trzeba by zamienić na większe a to wiąże się z wydatkami. Boże, na pewno dziś nie zasnę! Milion myśli na sekundę! A mąż tak błogo sobie śpi, jak on w ogóle może? Taki nieodpowiedzialny, tak bardzo chce być znów ojcem czy wszystko po nim spływa jak po kaczce? A co powiedzieliby ludzie? Co z bliską rodziną? Pewnie pukali by się w głowę mówiąc o nas. Ech... A czy na pewno moja rana po cc się nie rozejdzie? Czy urodzę naturalnie czy znów operacja? Na pewno dziś nie zasnę... Tyle rzeczy do obmyślenia, do ułożenia, do przewartościowania...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 14.
Właśnie słyszałam, że Rika w ciąży i jestem w szoku nadal, a tu jeszcze to :O
Dzięki za życzenia em3 :) :* chyba muszę odłożyć myśli na bok, a co ma być, niech będzie;)
Kurde naprodukowałam się i mi nie dodało komentarza :(
Jeszcze raz (jestem cierpliwa - do 3 razy sztuka)
ja jestem żywym przykłądem, że:
- można zajsć w ciażę karmiąc piersią
- można zajsć w ciażę bardzo szybko po poprzednim porodzie
- można zajsć w ciażę nie dostając okresu po porodzie
- można być w ciaży i nie wiedzieć o tym dopóki dziecko samo nie da o sobie znać :)
A ludzie? Gadali i gadać będą. Nie ma co sie przejmować. Jak nie jesteś pewna co do drugiego dziecka to może lepiej poczekać z tą decyzją.
A ta wydzielina to przecież może być przez podniecenie :)
Izzi spokojnie, w twoim przypadku nie jest najgorzej jak u innych osob. To ze nie mialas jeszcze okresu nie oznacza ze nie zajdziesz ciaze, chyba jeszcze latwiej. Ale tez ze mialas jajeczkowanie to tez nie zawsze jets tak ze mimo jajeczkowania zachodzi sie w ciaze. Sa duze sanse ale i male. Poprostu teraz nie mysl. A odnosnie co ludzie i rodzina powiedziedza to tylko jest wasza sprawa a nie innych. Nie przejmuj sie. Jak narazie daj szanse naturze, co bedzie to bedzie. Po drugim dziecku bedziesz sie bardziej zastanawiac a jak wyjdzie ciaza to przynajmniej Igor bedzie mial rodzenstwo.
Ja planowalam ponad rok czasu i mimo iz mialam dni plodne nic nie wychodzilo.
"Ale przecież nie pomieścimy się w dwóch pokoiczkach we troje." Jak bedzie trzeba, to dacie rade :) My sie jakos miescimy w JEDNYM pokoju w czworke! :) reszta domu do remontu i ciagle jakos funduszy brakuje. :(