Wczorajsza noc byla dla mnie koszmarem,sadzieci robili jakas impreze ze nie dalo sie spac,bolal mnie brzuch w dodatku bylo duszno,ale pomyslam jedno: rano bedzie piekny dzien,obudze sie,i pojdziemy z coreczka na rowerek:) Lecz moja radosc byla krotka.O godzinie 11.00 zadzwonil moj byly maz i powiedzial ze przyjedzie za dwie godzinki po corke bo jada nad wode na pare dni.Zrobilo mi sie przykro poniewaz bez corci nie potrafie normalnie funkcjonowac,trace apetyt,chodze zamyslona i smutna.Kiedy byly maz po nia przyjechal mala miala lzy w oczach ale sie nie rozplakala bo wie ze do mnie wroci lecz nie wiem za ile dni.Chodze jakas nieswoja a moj terazniejszy partner-przyszly maz mnie pociesza,udaje ze jest ok,ale sam widzi ze to nie jest to.Bylam przygotowana psychnicznie ze corcia ma jechac na wakacje ze swoim tata w sierpniu ale on zalatwil wczesniej urlop i juz teraz jada:( Nie wiem co jest dobre na poprawe chmoru?? Spanie?? Nic nie daje.Spacer?? Tez nie!! Juz sama nie wiem:(
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
Dziekuje ci czarnula79 za dobry pomysl z ta baja:) skorzystam z twojej propozycji i jutro rano bede ogladala,napewno bedzie ok:) Czasami fajnie jest odpoczac ale bez corci przy boki czuje sie jak bym byla bez reki:( dlatego zeby teraz nie myslec i nie plakac,biore sie do spania:) jeszcze raz dziekuje za rady:)