A JA JESTEM BE, BO UŻYWAŁAM - to tak słowem wstępu.
Używałam, bo nie miałam siły dźwigać dziecka mego pierworodnego ! W ciąży byłam :P
Od samego początku też nie miałam zamiaru go używać, ale dostaliśmy od babci... Chciałam postawić w kąt, ale potem stwierdziłam, że mi się przyda. I faktycznie, nie raz ratował mój kręgosłup i w ogóle wszystko kiedy przepowiadające łapały ;/ Młody miał koło 9 m-cy chyba. Tak +/-.
5 m-cy to moim zdaniem stanowczo za mało ! Widzę po swoim teraz 7 miesięcznym, jakoś nie bardzo, chociaż dzieci różnie się rozwijają... ale czy to 5 miesięczne niemowlę umie już się jako tako utrzymać w pionie, na siedząco ? Wątpię.
PS. Olka mojego bez chodzika wychowam i potem porównam rozwój moich smyków, żeby wyciągnąć "chodzikowe" wnioski :)))
Pamiętaj jednak, że to nie jest tak, że KAŻDE "chodzikowe" dziecko musi być skrzywdzone. Chodzik stwarza ryzyko, jest ono spore, ale nie daje pewności (i całe szczeście zresztą), że będzie wszystko przekichane. Zwykle po prostu nie chcemy ryzykować, bo i po co.
Używałam, bo nie miałam siły dźwigać dziecka mego pierworodnego ! W ciąży byłam :P
Od samego początku też nie miałam zamiaru go używać, ale dostaliśmy od babci... Chciałam postawić w kąt, ale potem stwierdziłam, że mi się przyda. I faktycznie, nie raz ratował mój kręgosłup i w ogóle wszystko kiedy przepowiadające łapały ;/ Młody miał koło 9 m-cy chyba. Tak +/-.
5 m-cy to moim zdaniem stanowczo za mało ! Widzę po swoim teraz 7 miesięcznym, jakoś nie bardzo, chociaż dzieci różnie się rozwijają... ale czy to 5 miesięczne niemowlę umie już się jako tako utrzymać w pionie, na siedząco ? Wątpię.
PS. Olka mojego bez chodzika wychowam i potem porównam rozwój moich smyków, żeby wyciągnąć "chodzikowe" wnioski :)))