Zuza, nie martw się niczym, za niedługo odzyskasz samodzielność :* Tak to już jest, że czasem musimy pocierpieć ze względu na dobro innych..a jeśli to dobro naszego dziecka, to przynajmniej jest motywacja :) Główka do góry :) nie pozwolimy Ci się załamać :)
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2411 - 2420 z 5193.
Szoszanka jeszce troszke :* ale wiem co czujesz ... ja niestety jestem u rodicow gdzie mieszka moja siostra z 3 latkiem ... nie moge sie wyspac od aru dni , mam wrazenie ze robi wszystko bym nie miala spokoju i ciszy ... do tego z moja mama dwa lenie ... a ja lubie porzadek... i przez ostatnie dwa dni moze trzy chcialam wyjsc z siebie .... i nie dosc ze koncówka cięzko ... to nie moge powiedziec ze mnie cos boli ... bo wtedy moja mame tez boli.... czasem chce mi sie wyc.....
Dzięki dziewczynki za wsparcie, kto lepiej zrozumie te nasze wszystkie trudy i bolączki jak nie my siebie nawzajem...
Gwiazdeczka rozumiem że możesz mieć też dość. to przykre, kiedy najbliźsi nie rozumieją, że teraz nie ich bolączki są na pierwszym miejscu... ale też w ciąży zauważyłam że są ludzie których dolegliwości niestety zawsze muszą być na pierwszym miejscu... i co z tego, że my w ciąży naprawdę czasem musimy sie namęczyć... i tak oni muszą być na wierzchu. to denerwuje, demotywuje i odbiera wiarę w normalność ludzką...
Ale nie martw się jeszcze tylko troszeczkę i wrócimy wszystkie do normalności.
Ja dziś po prostu mam apogeum psychiczne i fizyczne,trzęsę się cała od tych leków, ruszyć się nie mogę, bo coś w kręgosłup weszło, przy każdym ruchu krzyczę i z tego wszystkiego tylko płakać mi się chcę ;( z bezsilności ;((
właśnie wróciłam ze szpitala z wypisem i wynikami. Morfologia wyszła bardzo dobra tylko okazało się, że miałam infekcję dróg moczowych. Trzy dni przed pójściem do szpitala robiłąm badania i mocz wyszedł bardzo dobry a w szpitalu już nie. Chyba w takim razie w odpowiednim czasie znalazłam się na oddziale. Muszę dokończyć antybiotyk i powinno być wszystko w porządku.
Dinka zazdroszczę ci, że jesteś już na końcówce, ja muszę jeszcze czekać i czekać.
Chwaliłąm się ostatnio przespanymi nocami. Niestety ta dzisiajsza była okropna. Dwa razy do wc leciałam i mała tak wariowała, że nie dała mi spać. Jestem więc dzisiaj trochę nieprzytomna i w ogóle leń mnie ogarnia.
Szoszanka masz racje nie raz sie ciesze ze jest taka strona ze mozn i poplakac ze szczesci i ze smutku czy wyzalic sie ... Bo kto nas zrozumie jak nie my same ... oj kregosłup trageda tez znam ten ból... no ale musimy dac rade dla naszych pociech...
bezsilnosc tragedia ;/ :( ale z ta bezsilnoscia brdziemy walczyc po urdzeniu pociech gdy beda ząbkować czy jakas choroba ... kolka ... My bedziemy rbic wszystko b było dobrze a tu ...
A kregosłup już daje nam we znaki jak bedzimy pociechy nosić .... Staram sobie tak to wszystko wytłumaczyć wtedy robii mi sie troszke lzej...
Moze jak za knem było by słoneczko to by było inaczej ... tu zima ;/
Ech, ja wczoraj zasuwałam z odkurzaczem (psującym się, więc odkurzanie zajmuje 3 razy więcej czasu), bo ciężko mi się doprosić, żeby mąż odkurzył, a nawet jak to zrobi, to po łebkach. Głupio mi też go ochrzanić, bo pracuje, wraca zmęczony, a ja przecież siedzę w domu. Obiady staram się robić na dwa dni, bo jak postoję, to nogi mi się robią jak balony, puchną, cierpną, do tego robią się sine i strasznie swędzą :/ Też mam czasem takie momenty, że wolałabym rzucić wszystko, położyć się na podłodze i wyć. Jeszcze ta straszna, gruba gęba w lustrze, rozstępy na całym tyłku i "piękna" cera.
Ale już niedługo :) Coraz bliżej :) Damy radę, musimy!
Czasem chyba po prostu muszą być takie dni, i pewnie po urodzeniu dziecka też będzie ich wiele, kiedy płacze się i czuje straszną bezsilność tak jak mówisz...
Czasem się zastanawiam czy będę wystarczająco silną matką... przed ciążą rzadko zdarzały mi się momenty bezsilności płaczu z braku sił, a teraz coraz częściej... chciałabym żeby maleństwo czuło się bezpiecznie, że jego mama jest silna i nie latwo się poddaje...
Wczoraj mój mąż kupił już wszystko dla naszej Dorusi. i naszły mnie straszne lęki, żeby tylko wszystko było dobrze, bo nie zniosłabym gdyby było inaczej... już wszystko na nią czeka...
ja dzis w nocy bylam 5razy w toalecie ;/ tez taka nie wyspana przez to jestem.
Asiek jak dobrze juz jestes z nami marwilismy sie o ciebie
u mnie tez juz prawie wszystko czeka dla Miłoszka ...
Musi być dobrze :*
Szoszanka bedziesz wspaniała matką!!!!
Agabe ;) kochana, w pełni cię rozumiem. od 15 tygodnia do 30 byłam na chodzie i miałam identycznie jak ty. Mąż pracował, a ja zajmowałam sie całym domem. Już po 20 tygodniu zaczęłam strasznie się czuć, ale robiłam, obiadki sprzątanie i wszystko wszystko inne, bo mąż wracał z pracy wykończony i zawsze miałam to przeświadczenie, że jednak on ciężko pracuje, a ja siedzę w domku... ale wierzę ci kochana, że czasem brak sił, to wkońcu ciąża! Nawet jak nic złego się nie dzieje, to wszystko potrafi rwać, boleć, ustać już ciężko... mężczyźni nawet ci najkochańsi nigdy tego w pełni nie zrozumieją, że to ogromny wysiłek funkcjonować normalnie tak jak przed ciążą, już pod koniec.
AJ... jakąś komedię chyba trzeba obejrzeć na rozluźnienie! polecacie coś?