Asiu kładź się spać, szkoda Twoich nerwów :* A ja jakimś cudem dostałam się do przychodni, ale lekarza już nie było!! Bo przez tą pogodę większość pacjentek nie dojechała... U Was też jest tak okropnie zawiane? Zaczynam sobie wkręcać, że gdybym zaczęła teraz rodzić, to przysięgam, karetka by nie dojechała :D
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2451 - 2460 z 5193.
u mnie sypie feste i do tego wiatr!
Monika, ale Ci zazdroszczę! :) Ja mam wszystko oprócz najważniejszego: wózka i łóżeczka. Musimy wreszcie jechać do cioci, obejrzeć co dla nas ma. Jeśli okaże się, że 'to nie to', to pojedziemy kupić upatrzony model. Ale za to właśnie skończyłam pisać swój plan porodu. W poniedziałek skonsultuję go z położną, naniosę poprawki i będzie czekał na synka spakowany w torbie :)
masakra nie bylo mnie od rana i musialam 4 strony nadrabiac :)
czesc asiu21 dobrze ze juz jestes:)
boszka i myślisz że poród pójdzie według takiego planu ? Oj bardzo Ci tego życzę ale niestety rzadko kiedy zdarza się że wszytsko idzie tak jak sobie zaplanowałyśmy :/ Ja nie pisze planów tylkoidę na żywioł ;D
monika od kiedy odstawiłaś luteinę? mi niestety nasiliły się po odstawieniu wszytskie skurcze i bóle ale i tak juz do niej nie wróciłam bo czas już rodzić ;) Za to wróciłam do nospy bo bez niej bym nie dała rady nic zrobić.
ja również ide na żywioł, co ma być to bedzie :)
ciekawe czy ktoras z nas rozkapuje sie na swięta ? :)
natka ja cały czas trzmam się wersji że na święta będę juz z maleństwem w domu :D A co mi z tego wyjdzie to się okaże !
Ale myślę że sylwia spokojnie się rozpakuje przed swiętami :D
Hehe jak już któraś z Was zacznie nam tu rodzić, to już wszystkie polecimy ;D Lada dzień, a tu wszystkie nasze dzieciaczki będą już z nami :) A ja dziewczyny czuję się jakoś spokojniejsza mając plan porodu w torbie. Wiem, że pewnie na drugi dzień po porodzie będę mogła się nim 'powachlować', mówiąc bardzo delikatnie, ale mój mózg mówi mi, że bez niego do szpitala nie jadę ;D i bez Łukasza, oczywiście. A wracam z synkiem :)) Reszta niech się dzieje co chce! :)
ja jak znam swoje szczescie to bede pewnie po terminie:)
ginekolog mi ostatnio powiedziala ze mam wytrzymac do 37tyg i potem niech sie dzieje co chce.
u nas dzisiaj pogoda nawet ładna, słoneczko sie przebija tylko chlodno troche, od poniedzialku ocieplenieee wkoncu:)