Sekret jest leciutki, fajny :)
Turbo jest ciężkie i idzie się spococ, co mnie cieszy, bo chyba przy początkach o to chodzi, żeby najpierw spalic co trzeba, a potem budowac mięśnie, więc trochę źle się do tego zabrałam :P
Sekret jest leciutki, fajny :)
Turbo jest ciężkie i idzie się spococ, co mnie cieszy, bo chyba przy początkach o to chodzi, żeby najpierw spalic co trzeba, a potem budowac mięśnie, więc trochę źle się do tego zabrałam :P
Nie no cwiczenia tamte dają, ale czuc je tylko włąśnie w samych miesniach, nie poci się tak człowiek ;) to ta różnica. Pierwszy raz nie zrobiłam i tak całego, to było zbyt ciężkie dla moich mięsni brzucha :P Ale za każdym arzem, wiaodmo, jest łatwiej. Przynajmniej ja tak mam :P
Kamila mam teraz już tylko tłuszcz na brzuchu, a go jakoś ciężko zrzucic, zwłaszcza nie potrafiąc się ograniczyc całkiem z jedzeniem.. ja tak kocham jesc :D
Sekret tak naprawdę z reguły jest ciężko zrobić, mimo wszystko :P
Dziewczyny a więc, ponieważ nie mam czasu tak pisać, w poniedziałek 6 km, wczoraj 4 km, dziś 4 km. Zakwasy jak fiks. Oprócz tego ćwiczenia na brzuch i hantle.
działam :)))))))
Kamilka, no pięknie z tą wagą, rozmiarówką, której zazdroszczę! Ja wchodzę w spodnie sprzed ciąży pierwszej więc dla mnie też zaczyna się przełomowy czas by wytrwać.
Jakos ostatnio rozpisałam sięaaardzo dużo tutaj, a całą wypowiedź mi skasował przez przypadek eckspace, więc już miałam dość i nie napisałam ponownie.
ieganie naprawdę dobrze służy, ja nie poznaję swojego brzucha ostatnio, aż miło, jest jeszcze wałkowaty, ale coś się zmieniło. Ujędnia się, to widzę, co prawda wolałaym żey też i z nóg ginął ten nieszczęsny celulit... ale nie ma co narzekać, trza działać dalej.
Przepraszam, że mam słowa bez litery b, ale zacina mi się klawisz na klawiaturze farbenowej i muszę się wysilać...
Kamilka, no cóż, sama patrząc na swoje ciało wiele mam do zarzucenia jednej i drugiej ciąży, ale umówmy się, że jesteśmy jeszcze młode, że nam się che i mamy dzieci które już rosną, a my odkopujemy się, wychodzimy na powierzchnię jako koiety. Dawniej założyłybyśmy na siebie podomkę i zrobiły trwałą, a brzuch zostałby taki jaki byłby, dziś przynajmniej to się zmieniło.
Najwyżej sobie plastykę zrobimy :P choć ja po tylu operacjach w swoim życiu to nie wiem jak bardzo musiałabym być zdeterminowana do tego. Póki co wierzę w cuda aktywoności fizycznej.
Kamilka rób wyzwania, i nosek do góry ;)
Dziewczyny, z tego miejsca chciałabym wam wszystkim zadedykowac piosenkę, którą dziś niemal w całości zaśpiewała mi moja córcia, a idealnie pasuje też do WAS :)
Piosenka z bajki "Przystanek dżungla":
"Nie trac siły,
nie trac siły,
pracuj ciężko, uda sięęęęęę!
Na początku idzie trudno,
staraj się, a będzie cudnie!
Nie trac siły, nie trac jeeeeejj! "
Oczywiście, śpiewane brzmi lepiej :D
Dokładnie, Migrenko, masz absolutną rację - najważniejsze, że się działa, że się coś robi, a nie leży leniwie na kanapie, narzeka i czeka.. Działania zawsze przyniosą skutek, czegokolwiek dotyczą, samo się nic nie dzieje. Czasem trzeba poczekac, czasem długo, za długo niż by się marzyło, ale nie można się poddac, mimo kryzysów, po co to robic, skoro można powalczyc? ;) Fajnie jest miec jakiś cel :)
Witajcie po łikendzie jak zawsze się uaktywniam dziś tylko 4 km biegu, ale zawsze coś.