Dokładnie tu się z Tobą zgodzę.. najbardziej boli mnie mój "były" szef te sprawy w sądzie itp. Zostałam na lodzie bez grosza i na dodatek same poważne decyzje.
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 141 - 150 z 689.
A ja pojechałam z tym kłuciem do lekarza. Powiedział mi, że macica przygotowuje się do porodu. Wystraszył mnie tym stwierdzeniem, ale zaraz uspokoił, powiedział, że spokojnie, szyjka jest zamknięta, więc jest ok, a kłucie powinno przejść niedługo.
Kurcze my mamy zawsze pod górkę w pracy jesteśmy dyskryminowane, jak chcemy zajść w ciąże to boimy się że ją stracimy. Teraz żeby mieć umowę o pracę też jest cięzko:/ Może kiedyś to się zmieni w tym naszym pieknym kraju. Ja się cieszę, że mam normalne szefowe może dlatego, że to kiebiety i rozumieją. Madzialenka trzymam kciki aby wszytsko się ułożyło i najważniejsze jest pozytywne myślenie:) Duska to jesteś spokojniejsza najważniejsze, że szyjka jest zamknięta:)
Jak się czujecie? U mnie tak duszno, że nie mam na nic siły...
Flesh - dzięku. Ja umowe o pracę miałam i to na ładny okres ale jak wyszła ciąża to i zwolnienie dyscyplinarne musiało wejśc o inaczej się mnie pozbyc niue mógł.. Teraz na każdym kroku uprzykrza mi życie a ja powoli przestaje mieć na to siłę..Tylko nadzieja mnie trzyma - nic więcej mi nie pozostało...
Ja dziś spaliłam sobie łydki i plecy na słońcu ehh chyba mi skóra zlezie ;/ a u mnie chłodno aż chce się żyć ;P za tp w dzień była masakra 44 stopnie na termometrze na słońcu..
Madzialenka to trafiłas na frajera ale takich mało nie jest niestety:/ Mimo swojego stanu musisz walczyć bo takiemu chamowi nie można popuścić. Mam nadzieje, że wszytsko się dobrze skończy i będziesz mogła odetchnąć:)U nas w dzięn było chłodno ale na wieczór się duszno zrobiło i mała zaczęła szaleć i leżałam plackiem aby się uspokoiła.Ja planuję w weekend pojechać nad morze trochę się opalić bo niestety mieszkam w wierzowcu i nie mam możliwości się opalić. Brakuje mi wylegiwania się plackiem na słóńcu ale pocieszam się, że za rok już będę mogła:)
Z tego co sie orientuję to potrwa tp kilka lat - opieszałość sądów itp więc nie mam co liczyć na tempo -a sprawy w sądzie są dwie bo jest o co się kłocić..Mój mały szaleje właśnie jak się kładę więc wolę być ciągle na nogach - a jak siedzę przed kompem to się zaczyna wypychanie żeber i kopanie pęcherza..Nad morze niestety mam daleko ale też bym pojechała - niestety w tym roku nawet finansowo nici więc muszę się zadowalać tym co mi zostało na wsi czyli zbiorami truskawek - można złapac w międzyczasie trochę słońcai najeść się do woli ;D
Ale trzeba byc dobrej myśli choć każdy wie jak te nasze sądy działają:/ Ja mam rodziców na wsi i w każdej wolnej chwili jadę do nich odpocząć bo w mieście to trudno wypocząć.Ja nad morze mam ok 2 h drogi ale też ciężko dojechać, bo albo czasu nie ma albo pogody. To się objesz truskawkami bo mi już bokiem wychodzą i przerzuciłam się na nektarynki:) Mi mała szaleje miedzy 16-18, 22-23:30 czasami w ciągu dnia i jak dużo pochodzę bo ma ciasno to mi brzuch robi się szpiczasy i zaczyna się kręcic.U nas dziś brzydko słońca nie ma ale nie jest zimno. Trochę odpoczne od małych upałów bo strasznie mi nogi puchną, ręce.
Ja nie narzekam na nic i oby tak do końca czasm bolą mnie pachwiny ale to normalka więc daje jakoś radę.. Mój szaleństwa rozpoczyna od 21-22 i do 1 w nocy a od rana od 6-7 tak do 12 nawet jak ma dobry dzień..Jest strasznie ruchliwy i mój mąż bardzo się cieszy - wreszcie zaczyna dostrzegać, że poród już niedługo..jak ten czas leci jeszcze niedawno miałam 150dni na suwaku a tu już tuż tuż..