Marta, ja sama się zastanawiam nad tym, dlaczego niektóre położne nie mają w ogóle serca do ciężarnych. Tyle się powtarza, że jak coś zaniepokoi to lecieć na IP, nie ignorować przeczuć, a czasem jak przyjedziesz to zrobią złą minę, bo jesteś przewrażliwiona. :/ Położna na szkole rodzenia powiedziała przy okazji pierwszych zajęć takie zdanie: "lepiej przyjechać dziesięć razy za dużo, niż raz za mało" - mniej więcej coś w ten deseń.
flesh, głowa do góry - warto trochę pocierpieć dla tego małego wielkiego szczęścia, które ma przyjść na świat. :)