Jolu dzieki za odp..tak myslalam ze na recepte;/ kurde. dzisiaj sciagnelam po 6h z lewej 40ml a z prawej 90ml..bezsens..
Jolu dzieki za odp..tak myslalam ze na recepte;/ kurde. dzisiaj sciagnelam po 6h z lewej 40ml a z prawej 90ml..bezsens..
hej;)
kleik był jeden raz, już z tego rezygnuje... stawiam na mleczko, nc na siłe. dam jej jak bedzie miała 4 miesiace-jak pisze na opakowaniu.
z zaczerwenieniem już lepiej ;) bepanten mamy odkad gosia sie urodziła;)
herbatke ułatwiająca trawienie odkąd skonczyla miesiac :)
jak tam dziewczyny przygotowania do swiat?
u mnie jak narazie wielkie sprzatanie(oczywiscie na tyle ile mała pozwala:))
niestety rzadko kiedy śpi w dzień, a wieczorem pada jak mucha ze zmęczenia. za niedługo pójdę z nią na dwór to pewnie na mrozie się prześpi :)
kurde zamówiłam 7 grudnia szatke i swiece na chrzest dla niej i jeszcze jej nie ma, mam nadzieje ze dojdzie bo co ja zrobie ;/
buziaczki mamusie ;)
Edytko, ja mam nadal pokarm-czy raczej taką wodę mimo brania tabletek. Wystarczy że wezmę małego na ręce i już cieknie. Ale najbardziej pożądany przeze mnie efekt osiągnęłam dzięki tym tabletkom. Teraz piersi są miękkie i bez guzów :) A mleko pewnie będzie jeszcze trochę napływać. Czytałam że w skarajnych przypadkach kobiety mają pokarm nawet 2 lata po zakończeniu karmienia!
Oj jak ja się boję tego szczepienia :( i to przed samymi Świętami nam wypadło :( Oby było tak jak piszesz.
Hej Kobietki długo tutaj nie pisałam. Gabriel nadal cycusia ciągnie:)na brak mleczka ,to ja nie narzekam .Zjada także pól słoiczka marchwianki ,zupki jarzynowej itp... Smakuja mu deserki jabłko banan i marchew jabłko :) Rosnie jak na drożdzach waży 7kilo jak nic .Siadać mi zaczyna trzeba go tak pilnować ,że ho ho! Przekreca się z plecków na boki i czasami na brzuch sie przetoczy jak leży na poduszce Żywe srebro z niego:).
ehh.. a ja dalej odciagam mleko..
madinek faktycznie..ja urodzilam 14 wrzesnia o 13.05 a Ty? :P
maja widze ze Ty juz wprowadzilas synkowi deserki..tez o tym mysle..
dzisiaj moja przyjaciolka dzwonila ze jest z 2 letnia cora w szpitalu bo ma rotawirusa..lezy slaba pod kroplowka..bidulka..nie byla szczepiona..i juz drugi raz ja to zlapalo;/
Gosieńko dopóki masz cierpliwość odciągaj :) dla dzidziusia to najlepsze. A nasza Maja karmi na całego :) Zazdroszczę! Chociaż powiem Wam że jak już przebolałam sprawę karmienia butelką zamiast cycem jak Bóg przykazał, odnajduję plusy karmienia butelką i nawet jestem zadowolona bo już sobie wybiłam z głowy że to takie złe! Myślę że Michaś też nie narzeka oby tylko był zdrowy!
A propos szczepień-szczepicie na rotawirusy??? Bo ja od początku założyłam że to nie potrzebne, drogie a w nie któych przypadkach szkodliwe szczepienie i nie zaszczepię dziecka. To trochę jak ze szczepionkami na grypę, na którą nigdy nie chorowałam a szczepiłam się raz. Mysle że rotawirusy były zawsze (mnie to akurat ominęło) a teraz całą tą propagandę prowadzą firmy farmaceutyczne, które na tym zarabiają nie małe pieniądze. Tak myślałam i nadal tak twierdzę ale dopadły mnie wątpliwości czy aby na pewno dobrze robię... sama już nie wiem, gdyby tak Michaś z tego powodu wylądował w szpitalu to bym sobie nie darowała. Może źle zrobiłam nie szczepiąc??
Adaś urodził się 14 września o 17.10.
Przykro słyszeć o rota-wirusie, my zapobiegawczo zaszczepiliśmy Adasia. Trochę to kosztuje, ale też miałam przypadek w rodzinie z tym wirusem, więc woleliśmy dmuchać na zimne. Teraz przy szczepionce na 4 miesiące będziemy powtarzać dawkę.
Co do świąt: mam nadzieję, że pogoda będzie na tyle łaskawa, że pozwoli moim bliskim przylecieć do nas na święta. Będą to pierwsze święta od trzech lat z moją siostrą :) Już nie mogę się doczekać. Żebym tylko jeszcze karpia dorwała :)
No zaraz pierdolnę tu jak stoję mówię Wam...
Rano dzwoniłam do żony teścia dogadać się co do Świąt itp. i słszę że są z Adasiem (tym od robaka, nie leczonego z resztą-pamiętacie ) na pogotowiu bo ma biegunkę, wymioty i gorączkę. Mówię więc do meża jeśli to wirus to nie ma mowy żebymy pojechali tam na wigilię bo Michaś będzie 2 dni po szczepieniu i zaraz to podłapie. Dzwonię przed chwilą, wywiedzieć się co z Adasiem i słyszę wirus, do tego chyba rotawirus, który podobno(tak im powiedział lekarz) raz załapany siedzi w organiźmie i co jakiś czas powoduje objawy.... potem się okazało że mimo to plany na Święta się nie zmieniły, w Wigilię mamy być na 16 a w drugi dzień Świąt mąż pracuje, więc oni po mnie przyjadą i mam tam z Michasiem spędzić pół dnia. Noż kurwa wszystko już zaplanowane! Ja na to że boję się o małego, że się tym zarazi, zwłaszcza że będzie moment po szczepieniu i zero odporności a oni na to że Adasiowi zaraz to przejdzie! Ma jedyne 39 stopni gorączki, wymiotuje i kupy robi dalej niz wzrokiem sięga- ale to nic! No szlag mnie zaraz trafi mówię Wam za Chiny ludowe tam nie pojadę i nie chcę ich tu widzieć z tą zarazą i tym cholernym robakiem. Oni nie mają wyobraźni za grosz a ja jestem ta zła matka, która trzyma biedne dziecko w domu.
Już raz zaraz po powrocie ze szpitala do domu-Michaś miał raptem 4 dni. Wpadli tu wszyscy w odwiedziny (bez Adasia bo właśnie miał zajebistą sraczkę i goraczkę) a mnie panika ogarniała jak brali mojego noworodka na ręce. Potem jak mały zrobił zieloną kupę wyłam pół nocy bo bałam się że go zarazili :(((
Najgorsze w tym wszystkim jest to że to ja muszę prowadzić negocjacje-tłumaczyć to co powinno być oczywiste, a mój mężuś jak zwykle siedzi cicho, a to przecież jego rodzina!
Mówię Wam załamać się idzie!
Acha! Glisty ludzkiej nie leczą bo stwierdzili że to bez sensu dopóki mały bierze wszystko do buzi... nic dodać nic ująć kurwa mać!