jola z tymi kotami moze miec racje zastanow sie dobrze i zrob badania,,wazniejsze sa koty czy michas ? ja reaguje wlasnie nakoty tak jak twoj michas mimo ze sa fajne zwierzaki
jola z tymi kotami moze miec racje zastanow sie dobrze i zrob badania,,wazniejsze sa koty czy michas ? ja reaguje wlasnie nakoty tak jak twoj michas mimo ze sa fajne zwierzaki
Zrobię badania z czystej ciekawości, ale nie wierzę że mały ma alergię bo za każdym razem ten kaszel miał swoje źródło gdzie indziej. Ostatnia infekcja była wirusowa więc koty nie mają z tym nic wspólnego.
Kolorku mój też marudzi, zwłaszcza po tym szpitalu bo trochę się nauczył być na rękach a poza tym budzi mi się w nocy co 2 godziny i domaga się jedzenia... kasza nic tu nie pomogła więc podaję mu jeszcze wodę z sokiem jabłkowym-bo tylko to chce pić. Żadne herbatki nie wchodzą w grę.
hej..
Jola jak czuje sie Michas? lepiej juz?
Ja myslalam ze jestem chora a okazalo sie ze goraczke mialam od zapalenia piersi..od wczoraj biore bromergon i zegnam sie z laktacja:((( cycki mnie napierd...ze ciagle mam lzy w oczach z bolu..Jola jak dlugo to trwa? mam na mysli ten okropny bol i twardosc piersi
Ojej Gosia, współczuję :( Ja pamiętam że trzyu dni była masakra, ale ja odciągałam nawet sporo pokarmu bo bałam się nże dostanę gorączki. Masowałam te guzy i odciągałam więcej z lewej, tej chorej piersi. Po trzech dniach już się nie robiły zastoje. Ale po odstawieniu laktacja wróciła i kuźwa znowu łykam to świństwo, miałam lecieć do lekarza ale przez chorobę Miśka raczejk tego szybko nie załatwię.
Misio mi charczy a ja się boję bo mnie przy wipisie nastraszyli że jeśli powtórzą się duszności będziemy musieli wrócić do szpitala. We wtorek zabieram go do kontroli prywatnie.
Gosia łączę się z Tobą w bólu :( ale pomyśl że to na pewno minie i to szybko po tych tabsach :)
ja myslalam ze nie mozna odciagam mleka i meczylam sie caly dzien, noc i pol dnia dzisiaj..poszlam pod prysznic i masowalam te guzy a mleko samo cieklo..troche mi sie poprawilo ale boli dalej;/ musze masowac bo jeszcze jakies cholerstwo z tych guzow bedzie;/ bozzzeee ile my kobiety musimy sie wycierpiec;/
Jola a jak sie dowiedzialas ze maly ma zapalenie pluc? lekarz rozpoznal? mam nadzieje ze wroci szybko do zdrowka..bidulek maly musi sie tak meczyc..:(
Gosia masuj masuj, ja też miałam wątpliwości bo wyczytałam że podczas przyjmowania leku nie powinno się już odciągać no chyba że robią się właśnie zatory. Ja ze zdrowej piersi odciągałam tylko troszeczkę jak była już na maksa pełna a z tej lewej jak tylko porobiły się bolesne guzki leciałam pod prysznic, masowałam polewając gorącą wodą i odciągałam aż guzki zmiękły. Po chyba trzech dniach kiedy przestały robić się zatory nie musiałam już wcale odciągać.
Zapalenia płuc nie miał-choć lekarz na pogotowiu to podejrzewał. Miał ostre zapalenie oskrzelików wywołane RSV. Wykryli to dopiero w szpitalu i cieszę się że podjęłam taką decyzję bo lekarka na pogotowiu kazała mi decydować-albo zastrzyki i do domu albo szpital. Ja się już zajebiście bałam bo podejrzenie zapalenia płuc to nie przelewki, wiadomo że to dla takiego dziecka może się bardzo źle skonczyć. Zanim wykryli tego wirusa żałowałam że nie zabrałam Misia do domu, bo tak się biedny nacierpiał podczas pobierania krwi i zakładania wenflonu :( - ja mam traumę na całe życie bo musiałam słuchać chyba z godzinę albo dłużej jak przeraźliwie krzyczy :( Dla rodziców to na prawdę straszne, ale wiadomo że badania trzeba wykonać. Pomyślałam sobie wtedy że przez całe dotychczasowe życie nawet w jednej dziesiątej nie pozwoliłam mu płakać, a tu takie tortury :( no ale okazało się że nasza wizyta w szpitalu była nieunikniona i dobrze że trafiliśmy tam wtedy, zanim wirus zajął płuca, a gdybym słuchała własnej inuichji a nie rodzinki, która mi wmawiała paranoję zawiozłabym go na pogotowie w Sylwestra, dwa dni wcześniej. No trudno, mam nauczkę a i tak myślę że stanęliśmy na wysokości zadania i zopiekowaliśmy się Misiem w chorobie jak należy :) Oby teraz był zdrowy, bo ja już na prawdę nie mam siły patrzeć jak cierpi bidulek. Tyle się już wychorował tej zimy... oby na tym się skończyło.
Jola Michas ma szczescie ze ma taka mame jak Ty! i oby juz nie chorowal bo limit wyczerpal:) Ps. sliczna foteczka w suwaczku:)
i dziekuje za odpowiedz..odciagnelam wieczorem troche mleka bo juz nie dawalam rady i troche guzy zeszly a dzisiaj jest lepiej:)
kurde Wasze maluchy tez juz same sie podnosza do siadania? moj Dawid siluje sie az nie moge na to patrzec..nawet jak lezy na boku to opiera sie na lokciu i hop do gory i potrafi dlugo tak wytrzymac.. dwie noce przespal cale a ta noc obudzil sie raz na jedzenie..
Gosieńko oby Michaś podzielał Twoje zdanie :))) No widzisz?? Z cycami do jutra będzie już całkiem całkiem :) A jak się czujesz po bromergonie??? Bo mnie na początku troszkę mdliło i byłam taka jakby trzaśnięta czymś w głowę ;) A na necie wyczytałam takie historie że dziewczyny musiały się po każdym tabsie kłaść, żeby nie zemdleć itd.
Mój Michaś właśnie w szpitalu sobie wymyślił że on już leżeć nie chce i ciągnie się do siadania strasznie, aż go zaczęłam zapinać w huśtawce i bujaku żeby nie fiknął.