Majeczko ja to Ci bardzo współczuję że maluszek chory, wiem że my tu mamy trywialne problemy w porównaniu z Twoimi, najważniejsze że mały zdrowieje :) I troszkę Ci zazdroszczę że masz juz poród za sobą... dobrze że chwilowo nie mam czasu o tym myśleć ;)
Asieńko biedaku wszystko na raz się przydarza, nie dość że człowiek gruby, zmęczony i wkurwiony to jeszcze na koniec stłuczkę zaliczy jak by mało tego wszystkiego było :(
Dzięki Bogu za czekoladę ;)
Gosiu dobrze że razem będziemy czekały na ten "sądny" dzień 20-stego :) chociaż mi się wydaje że Ty Kochana to chyba nie doczekasz ;) i znowu sama zostanę :(a co do bólu pleców to nie zdążyłam się pożalić a już od kilku dni tak mnie łupie coś pod łopatką że strach...jak by coś uciskało czy jaka cholera, no tragedia. Mam nadzieję że to faktycznie od ciąży i przejdzie po porodzie boinaczej nie będę w stanie nic przy małym zrobić...
Także Małgoś znam Twój ból, z resztą kręgosłup to już pewnie nam wszystkim siada. Na szczęście to już nie długo :)