monisia no teraz miał być 10 maja bo urodziny mam 10. A na za rok juz 9 było zajęte niestety No ale cóż, będzie 23 Maj super miesiąc!!
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2751 - 2760 z 5831.
Dziewczyny, dzisiaj miałam taką "przygodę", że masakra. Trochę to krępujące, ale złapało mnie takie zatwardzenie, że prawie zemdlałam na ubikacji - masakra, jak to możliwe....Na serio zaczynam być przerażona jak ja urodzę, zejdę im tam przy pierwszych mniejszych skurczach :(
tusiak dzidzi uciska...ja teraz caaały czas się męczę z zatwardzeniami....:( a jak już raz na 3 dni usiądę to wtedy mam rozwolnienie....:(
No uciążliwe to jest....
Maluszki rosną, brzuch się obniża i nie unikniemy tego, a dodatkowo jak się przyjmuje żelazo to jeszcze nasila zatwardzenie....;/
No właśnie ja mam silne żelazo, ale to już od dłuższego czasu i jakoś dawałam radę do tej pory, a dzisiaj jak mnie trzepnęło - normalnie mroczki przed oczami i zimy pot :( Chociaż ostatnio miałam wrażenie, że mi brzuch jakoś sporo niżej się zrobił, to może mała faktycznie bardzoej uciska, ale z drugiej strony to trochę chyba jeszcze za wcześnie, żeby się mi brzuch opuszczał? Na poprawę humoru mąż właśnie maluje pokoik, więc od poniedziałku biorę się za dekoracje :)
Na mój ślub wykłucałam się o uznanie papierka z liceum o skończeniu kursu przedmałżeńskiego na lekcjach religii i na szczęście nie musieliśmy chodzić jeszcze raz. Pamiętam, że nasz ksiądz na jednych z zajęc wszedł do klasy, powiedział: dziś będziecie się uczyć o powiększaniu rodziny, za chwilę przyjdzie pani pielęgniarka i wyszedł, więc nie było pierdzielenia bez sensu o zabitych zarodkach.
Ja przed ciążą miałam wielkie problemy z zatwardzeniami. Załatwiałam się co 4, 5 dni. Teraz przy braniu żelaza to jakoś lepiej idzie. Być może dlatego, że moje zachciołki to same owoce i mogę zjeść kilogram czereśni na raz, a to jeden z lepszych środków na szybką wizytę w toalecie:) Oczywiście nie jem też teraz w ogóle białego pieczywa (czasem jakiś pączek się zdarzy;p), tylko chleb żytni i jakoś lepiej z systemem pracy jelit po tym:)
Dziewczyny, a za mną ciężka noc i ciężki poranek. W nocy koło 3, zaczęły mnie tak boleć plecy jak przy porodzie, płakałam z bólu, nie mogłam się wyprostować - brałam gorący prysznic, termofor na plecy dawałam gorący i nic. Strasznie cierpiałam, jedynie apap wzięłam. A w końcu (bo mi nie wierzył, że tak boli) zadzwonił na pogotowie, a tam że mam nospę wziąć i czekać. Z bólu zaczęło mnie naciągać plus równo się posikałam zanim przeszło. Naprawdę czułam się jakbym znowu rodziła. Szukałam po necie co to mogło być, kolka jelitowa, wątrobowa czy jak... Nic nie pasuje. Wg mojej "ulubionej" teściowej, to kości które się rozeszły w trakcie porodu wracały na swoje miejsce i ona miała tak samo, bóle porodowe po porodzie. Nie wiem, jestem w stanie uwierzyć w jej wersję bo jakoś tak.... biodra mi wsiąkły. Próbuje się dodzwonić do mojej położnej, może coś więcej mi powie, bo następnego razu nie przeżyję. Wojtek za to ma jakiś kryzys dziś, przez tą zarwaną noc wstaliśmy o 12 i dopiero o 14 udało mi się zjeść śniadanie i się wykąpać i w sumie z krotki przerwami od 12 do teraz wisiał na cycku, już wszystko co się dało wypił i mu mało. Ehhhhhhhhhh
Izaboo to normalne...niestety....
Mmnie tak samo plecy przez jakiś czas napier...... że użyję tego słowa....;/ Koszmar....najbardziej mnie bolały przy karmieniu bo musiałam się lekko schylać. W innej pozycji rana po cc nie pozwalała.
Przesrane z tymi plecami...mnie tez kolana pobolewały czasami tak konkretnie
Ostatnio sporadycznie tu zaglądam bo jak przeczytałam całą historie Izaboo to ryczałam i pół nocy nie mogłam zasnąć, miałm wrażenie że ten ból odczuwam na własnej skórze!
Na 8-go termin a tu na ta chwile nic sie nie zapowiada. Boję się panicznie gdybym mogla to bym zrezygnowała....
Gratuluję oczywiście Izaboo pięknego synka! No i takieej figurki :) SZCZĘSCIARA
Ja mam okropne noce i poranki nie wiem od czego to zależy ale w nocy tak mnie skurcze łapią że masakra tak ze 4-5 razy w nocy i rano to samo w dzień w miarę ok i spokojnie