E tam, mnie dali Wojtka od razu po porodzie i został ze mną już na stałe. Jakieś trzy godziny po porodzie przyszli go zważyć i zmierzyć co zajęło może 5 minut i oddali. I już nikt go nie zabierał. Raz mi się fuksło, jak się nie wyrobiłam z obudzeniem siebie, jego, nakarmieniem i weszli od razu ze śniadaniem i z obchodem a ja nie umyta :D To mi pielęgniarka akurat go wzięła na pobranie krwi, z 10 min może jej nie było. Więc w sumie nie rozstawał się ze mnąa na dłużej niż parę minut od samego porodu, na noc też był.
