u mnie bylo to samo!! pierwsze 3tyg ryczalam i uwazalam ze jestem beznadziejna bo boje sie wlasnego dziecka i non stop uwazalam ze cos mu jest! a ze chory, z ze goraczka, a ze brzuszek boli itp itd... teraz jest lepiej.. kilka dni bylam z nim sam na sam caly dzien i nauczylam sie jego obslugi :D teraz wypoczywam i sie wysypiam :) juz wiem co i jak i umiem rozpoznawac placz.. :) jest juz dobrze! takze musisz zacisnac zeby i odliczac czas.. tak okolo 5-6tyg juz bedzie dobrze :) warto czekac.
bylismy u rehabilitantki - tej znajomej.. uwaza ze malemu nic nie jest.. :P mowi ze dzieci maja prawo byc nerwowe i zciskac piesci do 3 miesiaca zycia. ogladala go i nie zaobserwowala zadnych asymetrii czy czegos podobnego.pokazala kilka "chwytow" jak go brac, nosic i klasc zeby sie uspokajal, niektore na prawde dzialaja.. :) no ale do poradni i tak idziemy, mam nadzieje ze potwierdza ze jest ok.. troche sie uspokoilam i dziekuje za wasze wsparcie, teraz naprawde wierze ze bedzie dobrze