tak, katar na calego se rozkrecil.. gluty wylatuja z nosa, charczy jak swinka i w nocy budzi sie bo go przytyka... dostalam na swieta inhalator to robie mu inhalacje, psikam woda morska, odciagam, smaruje mascia z majerankiem.. no niestety, pewne znowu tydzien albo i dluzej bedziemy sie mordowac.. ehh
kurde ja to mam jakies obawy zeby wychodzic w taka pogode na dwor nie wiem,... jak spojrze za okno to mi sie na maxa nie chce bo nie lubie zimy a jak pomysle zeby z dzieckiem isc to az ciarki mi przechodza.. mozliwe ze to blad, ze powinnam ale jakos nie moge sie przemoc..