Czekamy na karetke zbierają mame na tomografii komputerowy z kontrastem. I konsultacje z neurologiem. Ordynator ma nadzieje ze ja wezma na neurologii zostawia. Ale czasem moga ja wrócić bo neurologa przepełniona.
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 911 - 920 z 4687.
poronienia, urodzenie martwego dziecka,zawsze były :( moja mama urodziła siostre zdrową, po roku miał przyjśc na świat brat Marek , lecz w 8 miesiacu dowiedziała sie że dziecko w brzuchu zmarło, nie wiadomo dlaczego, rodziła go w 8 miesiaću , strasze jak opowiadała bo mówiła że różowiutki był, spał taki słodki aniołek. potem jeszcze urodziła brata i mnie zdrowych. znów moja ciocia urodziła syna a ten po pół roku zmarł , tez nie wiadomo dlaczego. to było 39lat temu to tak nie dochodzili do tego , ciocia znów urodziła córke potem 3 r=poronienia i potem miała syna zrowego. ja i siostra poroniłyśmy w 12tc. siostra 10 lat temu, ja w kwietniu tamtego roku, jutro miałby być termin, jutro mój aniołek miałby roczek. niestety trzeba życ dalej, ja byłam długo załamana, całe szczeście mąż mnie jakby uratowal bo walczył o mnie zebym z tego wyszła. teraz ludzie zaganiani duzo stresów , zmeczenie wszystko negatywnie wpływa na nasz organizm. siostra pracuje w laboratorium mówi że teraz chłopaki po 20-30lat maja taka słaba sperme, tak mało żywych plemników ze cud jak beda mieli dzieci... za duzo chemi w wszystkim...
zuzanko ,agatko życze duzó zdrówka dla was chorowitki... olejcie robote, nie ucieknie a lepiej wyleżec niż by miało całkiem was położyc.
Iza jutro wasz wielki dzień, ciesz sie dzis jeszcze brzuszkiem, jutro maleństwem bo to niepowtarzalne jedyne takie chwile. nie wiadomo czy sie jeszcze powtórza. musisz pomyślec o sobie tez, masz brata i siostre oni zajmna sie mama, przecez wiedza ze dzidzia ma jutro byc na swiecie.malenstwo tez potrzebuje spokoju, radosmej mamy. trzymam kciuki za jutro :*
wam tez tak wypadają włosy???? mi w sumie cały rok wypadaja, mam długie dosięgajace do zapięcia stanika:) ale dzis sie wystraszylam poważnie, biore prysznic i w rece podczas mycia włosów gruba kępa włosów , ale naprawde duzo chyba z 20ich było, potem jeszcze pare razy po 3-4 włosy napewno, potem przy rozczesywaniu wogole tragedia, juz na tarasie rozcesuje bo leci ich pełno, przy szuszeniu i na sucho rozczesywaniu znów cała umywalka we włosach. no tego jest pełno :( paznokcie tez nie umiem uchowac, jak zawsze swoje piękne długie ,twarde, mało kiedy tipsy ,zele miałam tak teraz 2mm urosna i sie rozdwajaja , łamią :(
Ewelinka. U mnie z wypadaniem włosów to jest masakra. Są wszędzie, i lecą mi garściami. Nie cierpię tego. Też skóra okrutnie sucha i paznokcie lae to skutki uboczne Niedoczynności tarczycy. Muszę przywyknąć. Ewelinka rozumiem jak cię co piszesz. Mi kiedyś ktoś powiedział, że jak się straci I raz to człowiek bardzo cierpi, ale przy następnych już się mniej przeżywa. To nie prawda. Stratą boli zawsze tak samo. Niezależnie od tego czy raz czy kilka razy, czy jesteś już mama czy nie masz jeszcze dzieci. Pamiętam jedynie ta różnice, że kiedy straciłam pierwszy dzieciątko w 12 tygodniu, to bardzo się bałam że już nigdy nie będę mogła mieć dzieci, bo miałam krwotok, komplikacje, lekarze naruszyli macicę. Tu jest tylko dodatkowo jeszcze strach że się już nigdy nie będzie. Ale cierpi się zawsze. Trzeba mieć wsparcie bliskich osób i ich pomoc. Dobrze że też przeszłaś to z mężem. My z moim po I stracie się oddaliliśmy od siebie. Ja nie umialam się pozbierać, mąż się zamknął w sobie, chciał zapomnieć, a ja nie umialam. Teraz te 2 razy jest Dorotka która mnie stawia na nogi i pomaga mi być silna ;) jej ale zeszło na tematy znów smutne
Izunia. Miejmy nadzieję że jednak znajdą miejsce na neurologii dla mamy, bo psychiatria to kiepski pomysł, jednak ona jest po ciężkim urazie głowy, a nie z choroba psychiczna. Więc oby się udało. Odpoczywaj kochana. I tak jak pisza Myszka. Myśl o sobie teraz :*
Mi pamietam bardzo wypadły włosy po narkozie.
Oblicza godziny. Dziecko spi. Lozeczko uszykowalam i torbę chyba tez juz ;) mala wariuje jak szalona
Masakra jak dziecko sie rusza. Wlasnie cala weszła mi pod żebra i nie moge oddychać. Dół brzucha mam płaski zupełnie... Powinnam spac ale nie moge.
Izulek. Pewnie przeczuwa coś maleństwo... Moja też w nocy przed CC tak kopała, że dzwoniłam po położne, żeby sprawdziły Ktg, bo się bałam że się dusi czy coś. A ona chyba czuła że już jutro będzie coś inaczej. Twoje maleństwo pewnie też czuję twoje emocje, bo napewno już w środku to przeżywasz. Kochana. Może posłuchaj sobie jakiejś relaksującej, fajenj muzyczki? Sciskam cię mocno!
No chyba tak zrobie. O 7 musimy wyjechać zeby najpóźniej o 7.30 byc na oddziale zeby rano zrobili cesarke. Nie moge sie doczekac a jednocześnie nie moge przestać myśleć o mamie ze tak płakały zeby do domu ja zabrac. Nie wiem czy inne pacjentka krzywdy jej nie robili bo w sumie jest bezbronna bo przywiązana pasami.
Izunia. Wiem i rozumiem jak jesteś teraz rozdarta. Ale pamiętaj, musisz mieć nadzieję, że mama jest pod dobrą opieką i nic złego jej się nie stanie. Ona ciebie kocha i ty ja, ale ona teraz jest jak małe dziecko, i mówi i reaguje i zachowuje się jak małe dziecko, i twoje rodzeństwo napewno sobie z nią poradzi, otoczy opieką, a mama meijmt nadzieję, że wróci do pełnej świadomości. A ty kochana nie oskarżaj się o nic, a skup się na sobą. Ten wieczór już nigdy się nie powtórzy, jutrzejszy ranek już nigdy się nie zdarzy tylko jutro. Musisz być w pełni sił. Pamiętaj mama ma rodzeństwo i wsparcie lekarzy, ty musisz być silna dla maluszka :*