ja bylam ale to tylko dlatego ze moja sasiadka ktora byla kiedys polozna dzwonila do swoich znajomych w szpitalu i prosila ich o dobra opieke nade mna.. moja znajoma ktora lezala ze mna na sali nie moze powiedziec tego samego..

ja bylam ale to tylko dlatego ze moja sasiadka ktora byla kiedys polozna dzwonila do swoich znajomych w szpitalu i prosila ich o dobra opieke nade mna.. moja znajoma ktora lezala ze mna na sali nie moze powiedziec tego samego..
Mną podczas porodu opiekowała się cudowna położna i świetna studentka położnictwa. Obie spisaly się na medal !
I tak, i nie. Pierwsza zmiana były to za przeproszeniem stare pi**y, które nie pokaazały mi nic, i gówno ich obchodziłam. Druga zmiana fajne kobietki które pokazywały mi jakie pozycje przyjąć do skurczy itp. :)
Ginekologa przy mnie nie było. Przyszedł po porodzie a położna nacieła mnie wbrew mojej woli i przez cały czas była ordynarna i wredna
super położna uchroniła mnie przed nacięciem i pokierowała akcją tak, że zabroniła mi intensywnie przeć, bo mały sam wychodził i dzięki temu nawet nie pękłam. A z sali porodowej poszłam na własnych nogach na tę poprodową :)