Witam Was dziewczynki...więc chciałam się pochwalic naszym przeżyciem....mój K zawsze chciał byc ze mną na USG a ja jakoś tak nie byłam co do tego przekonana i nigdy nie miałam odwagi go poprosic a już wogóle powiedziec o tym ginowi...ale nadszedł ten czas że zrozumiałam że może to dobry pomysł...więc dziś miałam wizytę u gina mój K jechał ze mną a ja już wiedziałam że go poproszę na USG ale nic nie mówiłam bo chciałam mu zrobic niespodziankę....no iiiii???? UDAŁO się....jak już lekarz mnie zbadał ja zapytałam czy bysmy mogli zrobic USG i czy bym mogła poprosic mojego narzeczonego...oczywiście bez problemu kazał go poprosić a on w szoku co się dzieje...mój ginekolog bardzo mile mnie zaskoczył,tłumaczył wszystko pokolei,wszystko pokazywał itd...także oboje wyszliśmy zadowoleni i mysle że to dobry pomysł aby partner był choc raz przy Usg uważam że mój K bardzo to przeżył...pozdrawiam wszystkich...zapomniałam dodac że mój synuś rośnie jak na drożdzach jestem w połowie 27 tyg a mały z wymiarów wygląda na ok29 tydz...skarbie jak tak będziesz rósł to ja nie wiem jak cię urodzę hi hi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 13.
a ile synuś waży? mój w 27 tyg tydzień temu ważył 1215 g ;)
mój mężczyzna nie był tylko na jednym usg, bo praca mu nie pozwoliła. myślę, że dla faceta jest to fajne przeżycie, bo to co rośnie w Twoim brzuszku dla niego póki co jest większą abstrakcją. a na usg ma czarno na białym (dosłownie ;), że tam jakiś ludzik siedzi i się rozwija :)
pewnie, że nie ma w tym nic złego :) mi np. na początku było głupio gina zapytać, bo jakoś tak czasu mu nie chciałam zabierać, a on sam się zapytał, czy tatuś wchodzi :) tak więc potem już nie miałam skrupułów ;)
madzialena, a jakie macie plany odnośnie porodu? rodzinnie, czy solo? :)