Baby blues...okres tuz po porodzie dopada prawie ze kazda mloda mamulke..takze i mnie...byl to straszny okres dla mnie...od leku przed utrata meza...(co w rzeczywistosci bylo bzdurne myslenie)..po niechiec do opiekowania sie moja ukochana corka...wstyd?? nie...po prostu trzeba przez to przejsc..ciagle jeszcze dochodzimy do siebie..nie mamy zarowno sily fizycznej jak i psychicznej. Do tego dochodzi ze owszem nosilam lilke 9 miesiecy w brzuchu ale nie bylam do konca swiadom tego co bedzie kiedy faktycznie ja ujrze..kiedy juz bedzie z nami. Na poczatku trzeba bylo sie przyzyczaic do nowej istoty w naszym zyciu co dla mnie ani dla meza nei bylo takie latwe...Wiecie co pod koniec pomoglo mi przejsc przez ten Baby blues i wrocic do stanu psychicznego przed porodem?? Rodzina...moj maz ktory opiekowal sie i nadal opiekuje cudnie nasza corcia..pomagal mi wyjsc z tej malej depresji pomimo ze i mu bylo ciezko i do konca nie wiedzial jak mi pomoc...jestem mu wdzieczna za to ze mial i ma tyle sily...bo tak naprawde nie jest to takie oczywiste..z tego co inni mi mowili to ojcowie nie koniecznie sie mocno angazuja w bycie prawdziwym pomocnym mezem..takze moi rodzice i moja siostra byli dla mnie w tym czasie ogromnym wsparciem. A jak jest teraz?? cudownie...nie boje sie jej przewijac...kapac. I nawet jesli juz nie karmie piersia ciagle czuje ze nasza wez sie poglebia i cala nasza trojka uczy sie zyc ze soba w haromii..Zycze wszystkim przyszlym mam aby rowniez mialy sily zeby przetrwac ten pierwszy okres...bo potem jest juz tylko fanjnie..nawet gdy placze i w nocy trzeba wstawac...usmiech ktory pojawi sie po paru tygodniach na twarzyczce waszej ukoachnej pociechy wszystko wynagrodzi pozdrawiam
Liliana, w koncu jest z nami, 04.10.2008 przyszla o 1:34 w nocy na swiat. wazyla wtedy 4230g....jest przesliczna, przekochana....sam porod trwal od 21:00 wiec 4 1/2h...bolalo ale ostatnia faza, przenia byla...
Czytaj
dalej »
pojechalam, wczoraj do szpitala, chcialam wiedziec czy wszystko z dzidziunia oki, tym bardziej ze zrezygnowalam z krwiopijczych ginekologow, lekarzy prywatnych chciwych na 100zl, dowiedzialam sie ze wszystko...
Czytaj
dalej »
ja ciagle w domu siedze i czekam czekam czekam czekam czekam czekam ......mam wrazenie ze sie nie doczekam, cholera jasna mnie bierze, zla jestem, znudzona, przestraszona, poirytowana, nieznosna...
Czytaj
dalej »
oprocz paru skorczow nic narazie sie nie dzieje....czekam i czekam i sily juz coraz mniej, czlowiek moze zwariowac tak krotko przed meta, ale co mam na to poradzic...czy jak minie termin porodu powinnam pojechac...
Czytaj
dalej »
Cala rodzinka czeka...czekam i ja i mezem....jejku jakie to jest meczace, smieszne tylko to ze co chwila mi sie wydaje ze to juz to, a raczej moja psychika powoduje ze juz sama nie wiem kiedy co i jak.39 tydzien...
Czytaj
dalej »
02 sierpnia wyszlam za maz. smieszne w tym wszystkim ze tego bardziej sie balam niz teraz porodu. wszystko kupione. i wielkie oczekiwanie kiedy nastapi ten moment. musze przyznac ze humorek skaka sobie jak moja...
Czytaj
dalej »
coz od ostatniego blogu nic sie nie zmienilo....ciagle male skurcze, anemia, jakby bobasek chcial juz wyjsc..a ja staram sie jej dac do zrozumienia ze to jeszcze nie teraz ze tez juz nie moge sie doczekac kiedy...
Czytaj
dalej »
coz...będzie na pewno dziewczynka i z tego się ciesze, poryczalam sie prawie jak słuchalam jej serduszka i widzialam jak szybko pyka, jak sobie kladla raczke na buzke, jak przewijała nozkami,...
Czytaj
dalej »
już mała cieżaróweczka......jak wy się dziewczyny czujecie?? mam nadzieje że oprócz normalnych ciążowych dolegliwości dobrze...pozdrawiam dobrze, że...
Czytaj
dalej »