Mnie czeka drugie CC i nie mam zamiaru wierzyć, że po drugim razie będzie gorzej. Nie może być gorzej bo bym umarła. Może być jedynie tak samo w najgorszym wypadku. Ja bardzo ciężko przechodziłam pierwsze. A leżała ze mną babka po różnych operacjach na brzuchu i śmigała super. Sama mówiła, że jak ktoś już miał tam coś robione to jest lepiej. Więc raczej nie ma zasady.
Wczoraj mnie mąż pocieszył że raczej nie będę rodziła sn tylko cc bo był wczoraj po zwolnienie u mojego gin po opiekę na de mną bo źle znoczę te ciągłe zmiany pogody i upały. Rozmawiał z moim lekarzem o porodzie a on mu powiedział że odradza poród sn i że jak nić się nie ruszy samo do 38 max 39 tc to w 39-40 tc zrobią cc bo jak było w poprzedniej ciąży 4 próby wywołania które dały tylko 3 cm rozwarcia i zakończyło się cc a teraz znów to samo mogło by być to od razu cc i koło 39tc-40 jak nie dostanę bóli, skurczy to będziemy ustalać termin cc. A widziałam jak sporo z Was po drugiej cc czuło się gorzej i znosiło to gorzej niż po pierwszym cc i dłużej dochodziłyście do siebie.To mnie przeraziło zastanawiam się jak to teraz będzie czy w ostatnich tc nie robić wszystkiego w domu więcej sprzątać chodzić po schodach i inne rzeczy któr wywołają poród.
Powiedzcie jak się do tego przygotować gdyby samo nic nie ruszyło jak można przyspieszyć poród w jaki sposób i jak nie zaszdodzić sobie i dziecku. A jeśli to nic nie da jak sobie poradzić z wszystkim po cc jeśli będę gorzej to znosiła niż w pierwszej cc?