bo jak będę w 37 tygodniu, to ciąża jest już właściwie donoszona, maluch wytwarza sam kortyzol itd. A ja od kilku dni mam niepokojące objawy, przede wszystkim ciągłe rozwolnienie, co jest nowością, bo normalnie to były zaparcia ( a mój poprzedni poród zaczął sie biegunką, więc źle mi się to kojarzy) a poza tym mam niesmowite parcie na stolec i mocz, po prostu bez przerwy...W poprzedniej ciąży tego nie było, ale wiadomo, każda ciąża i poród są inne i dlatego nie bardzo wiem, czy to normalne i będzie się ciągnąć jeszcze parenaście dni, czy to już cos niepokojącego. Brzuszek mi nie opadł, ale u wieloródek ponoc nie opada, czop nie odszedł, więc zero znaków rozpoznawczych. Nerwy, nerwy, nerwy...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
biedna ta moja coreczka...matka furiatka...raz sie cieszy,raz wrzeszczy,raz placze...staram sie tak nie zachowywac,ale to jest czasem silniejsze ode mnie.mieszkam w miejscowosci,gdzie nie ma szpitala,jest w nastepnym miescie 20 km od nas.maz ma rozne zmiany...i te meczace pytania wszystkich:ile jeszcze???slonce za oknem a ja mam taki nastroj...fu!
Boże, jak to dobrze, ze jest to forum, przynajmniej poprawia mi samopoczucie, że nie jestem sama w tym podłym nastroju i nie tylko ja zachowuję się, jak niezrównoważona. Jak sie złoszczę to ryczę, a jak tego żaluję, to też ryczę, koniec świata.
A u mnie deszcz zaczął padać, szaro, buro i ponuro.