No po prostu rosnie maly mechanik;) A tak na serio to wydaje mi sie ze to normalne, bo jest ciekawy jka to działa, a że zepsuje? Nie rozumie yego jeszcze co to właściwie znaczy. Ja nie wyorażam sobie żeby mój maly nie chodzil do pzredszkola bo wtedy by to wyglądalo tak samo. Dziecko sie nudzi i z nudów wymysla takie cuda, może chociaz na pare godzin tygodniowo go do prywatnego zapisać?
Dziewczyny już nie wiem co robić. Może mi doradzicie albo może chociaż się wyżale :( Już sama nie wiem co robić. Zawsze sądziałam że gdy moje dziecko skończy trzy lata będzie lżej. Bo przecież trzy latki to takie madre dzieci. A tu? Coraz gorzej. Synek gdy się budzi to pierwsza myśl moja to że do wieczora trzeba przeżyć. Kiedyś tak nie miałam. młody miał swoje humorki a ja konsekwencją i uporem dążyłam do tego żeby go uspokoić, wytlumaczyć...A teraz już nie mam sił. Jest coraz gorszy. Co dotknie to zniszczy. Dziś zniszczył pozyczoną myszke do komputera. Powtarzałam mu że nie wolno, chowałam, odkladałam wyżej..Tydzień tłumaczenia, dwa dni spokoju a dziś wychodze z łazienki a on już ją popsuł :( Aż mi się chce płakać przez to wszystko. Bo nie mogę za wszystkimi chodzić i pilnować czy drogie rzeczy sa dobrze schowane. Coś zniszczy a ja potem wysłuchuje a to od teściowej a to od męża że on znów zniczył a ja nie dopilnowałam. On zawsze coś dorwie wtedy gdy np. ide do łazienki, robie śnaidanie czy obiad. Za każdym razem musze mieć go na oku. Bo dosłownie chwila i już coś nabroi. rok temu tego nie było. Niszczył zabawki ale jak mu tłumaczyłam że nie wolno ( nawet x razy) to nie wział czegoś a teraz już nie. Teraz weźmie i zapsuje. I wygląda to tak jakby robił to specjalnie. Nawet kibel nie może być otwarty. A pralka i palniki włączam wtedy gdy nie widzi bo potrafi podejść i poprzestawiać gdy tylko nie ma mnie przy nich. A przecież nie będe cały pół dnia stać przy piorącej sie pralce. Mam wrażenie że rola rodzica mnie przerasta:/ Czasem żałuje że nie dostał się przedszkola bo wtedy psychicznie bym odpoczeła. Nie mam juz siły na nic. Najchętniej bym z łózka nie wychodziła :/ Tez tak macie? Wasze dzieci też tak się zahcowują?
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
Mieszkamy na wsi i nie ma prywatnego. I nie ma szans żeby w tym roku poszedł :/ Teraz i tak na jakiś czas jesteśmy za granicą. Wychodzimy na spacery, na rower, w odwiedziny do sąsiadów. Szukam mu nowych zajeć bo szybko sie nudzi ale mimo tego że czasem dom zaniedbuje byle tylko go "wymęczyć".A i tak mam wrażenie że nie widać tych moich starań :( momentami czuje się tak jakbym własnym dzieckiem nie potrafiła się zająć :(
u nas tez byla taki etap, powoli mu przechodzi a za to rosnie naprawde madry chlopczyk z duza wyobraznia , pelen energii ktory ma tysiac pomyslow i nie wie od kotrego zaczac :)) cierpliwosci, duzo mu tlumacz i rozmawiaj z nim i nie zalamuj sie taki etap nie trwa wiecznie a rosnie Ci maly inteligent :* teraz mi tlumaczy jak probuje cos "zepsuc" ,ze chciaby zobaczyc jak cos w srodku zrobione, nie chce nabroic tylko ciekawosc tak jak Aga mowi.
Najdzela niektóre dzieci tak mają,że lgnął tam gdzie nie potrzeba. Problem jest z tym,że On nie ma posłuchu skoro mu tłumaczyć i tłumaczysz. U mnie było podobnoe z tym,że młody niszczy zabawki. Czego się nie dotknie zepsute. Teraz już mniej ale wczesniej szkoda było kupowac co kolwiek. Pralkę mi przestawiał jak tylko widział,że się pierze i nie wytrzymałam. Za pierdoły sie nie czepiałam ale już nie raz stał w kącie. Nie wolno to nie wolno.
Dzięki dziewczyny :) Już mi lepiej.
Czasem sa takie dni że myśle że jest coś ze mną nie tak. Ale widzę że się myle :)