pytanie skierowane szczegolnie do mam ktore juz urodzily. czy po porodzie faktycznie jest tak ciezko? tzn chodzi mi o te pierwsze dni gdzie pomoc mamy, tesciowej lub kogos innego jest wlasciwie niezbedna.. wszyscy mnie strasza ze nie zdaje sobie sprawy z tego jak bede obolala zmeczona itd. i najlepiej zebym pojechala do mamy lub ona do mnie. szczerze mowiac nie bardzo mi to odpowiada i zastanawiam sie czy faktycznie jest tak zle zeby nie dac rady samemu? jak to u was bylo?
Odpowiedzi
Dołączam się do pytania Moni, bo ja także mam podobne objawy, tym bardziej że moja Mama nie żyje, a teściowej nie mam.
pomoc mojej mamy sie przydała. Najważniejsze było to że moja mama nie siedziała całymi dniami tylko przyszła ugotowała poprasowała-zrobiła to czego potrzebowałam i zmyła sie żebym mogła odpoczywać to było super bo mogłam sie cieszyć macierzyństwem z moim M sam na sam -powiem jeszcze tak że chwile po porodzie są bardzo intymne-mnie na początku krępowało karmienie piersią-nie umiałam tego robić a uwagi innych doprowadzały mnie do szału a jak byłam sama byłam spokojna to i mała nauczyła sie ładnie ssać ponad to chodziłam ubrana prawie pół nago bo kazali wietrzyć krocze żeby sie zagoiło więc każde podwinięcie sie sukienki było krępujące , oraz to że czasem umazałam ubranie krwią-tak że polecam taką pomoc a nie 24 na dobe.pozdrawiam
ps jestem ciekawa czy teraz mi mama pomoże