Niestety taki urok,albo szukac innych kropelek czy innych sposobow albo przeczeka,w kazdym razie POWODZENIA :)

Mamuski potrzebuje Waszej pomocy. Otóż zaczeło się jakies 2 tyg temu. Moja córeczka zaczęła mieć kolki, codziennie popoludniu miała takie ataki, ze nieraz i 6 godzin walczylismy, nosząc ja, grzejąc brzuszek suszarką. Oprócz tego dajemy bobotik, przepajamy rumiankiem, czasem koperkiem. Wydawało się, ze jest już ok, ze kolek nie ma, ale własciwie codziennie od ok 17-18 zaczyna się walka, Mala jest najedzona, przewinięta, ale ciągle płacze, noszenie na rękach pomaga, ale tylko w pozycji takiej jak do odbicia, czyli w pionie. Brzuszek niby miekki, ale piąstki zacisniete, czasem macha nóżkami, więc profilaktycznie ogrzewamy brzuszek. Juz sami nie wiemy o co chodzi, spac nie chce, płacze, a my nie wiem co robic. Doradzcie cos, bo idzie zwariować. Dodam jeszcze, ze do popołudnia to zupełnie inne dziecko, zje, pprzebiore ją, pobawimy się, pogadamy sobie, zejdzie jakas godzinka i Mała zasypia najczesciej przy cycku lub ze smokiem, popolunieu nic nie działa. Jak juz usnie to spi góra 20-30 min budzi sie z placzem, jesc nie chce, pielucha czysta, a ona płacze...