dziewczyny!
mam nielada problem...i juz sama niewiem co robic.
moze wy w jakis sposob pomozecie mi.
chodzi o to, ze wlasnie skonczylam 1 rok studiow dziennych. termin porodu mam na styczen wiec mniej wiecej strzele w sesje zimowa :D zastanawiam się co byloby lepsze. czy ciagnac dalej dziennie nauke liczac, ze wykladowcy pojda mi na reke i bede zwalniana z wielu zajec ze wzgledu na dziecko zaznaczam, ze zadnej babci nie mam do pomocy jestem tylko ja i moj pracujacy chlopak czy moze dziekanka..ale dziekanka to rok w plecy, brak mozliwosci dostania stypendium socjalnego czy moze przejscie na zaoczne studia. wtedy moglabym postarac sie o stype i z tego oplacac sobie czesne. w tyg z maluszkiem a weekend szkola..
jestem troszke rozbita, poniewaz jak dla kazdego przjscie do nowej grupy, nie lada wyzwanie, zaklimatyzowanie sie a jednak moja grupa dzienna no wszyscy sie znaja..ale niewiem czy poprostu poradze sobie na dziennych z dzieckiem
moja kolezanka rownolatka rowniez rodzi.ale ona na dniach i tez za bardzo nie ma z kim dziecka zostawic mimo to zostala na dziennych..
ah..no niewiem co robic. czasu coraz mniej a ja musze sie zdecydowac.
jak myslicie? co lepsze?
Odpowiedzi
w ogóle już dawno powinnam te studia skończyć ale po licencjacie zrobiłam sobie długą przerwę
został mi rok zaocznych, zastanawiałam się nad dziekanką ale chyba zrezygnuję bo może później będę musiała wrócić do pracy to wtedy już w ogóle czasu na nauke nie będzie