Sama nie wierzę w to co się dzieje. Jestwm taka szczęśliwa, podekscytowana i jakoś dziwnie mimo 2 strat i zagrożonej ciąży z Córcia jakoś się nie boję... :) chyba trzymają mnie ciążowe hormony...
Nareszcie jestem w ciąży, już tracilam wiarę że się uda. Kiedy córcia miała 2 lata zdecydowaliśmy się na kolejne maleństwo. Nie szło, nic nie szło. Wyniki były źle, tarczyca prolaktyna szalala. Po roku się udało, straciłam w 5 tygodniu, znów 1.5 roku czekania. Choć zaraz po stracie dziwnym zbiegiem okoliczności dowiedziałam się że muszę mieć operacje przepukliny... Przeszłam ja, doszłam do siebie i znów starania... Nic nie wychodziło. Miesiąc w miesiąc płacz i smutek... Wtedy wróciłam na 40stke troszkę zdesperowana z nadzieją, że mnie podniesiecie na sercu. Wiele dostałam od was wsparcia, ciepła, dobrego słowa DZIĘKUJĘ!
I nagle znów zbliża się miesiączka a ja czuję się jak? Jak na miesiączkę właśnie :p tyle że z 1 różnica. Mdli bez przerwy i jem jem jem wciąż jem mimo mdlosci...
Miesiączka jutro ale nie wytrzymalam, poszłam na żywioł, zrobiłam test :)) słaba II kreska :)))))))) strach, lek i wielkie szczęście mnie ogarnelo
Pobiegłam na badanie krwi, BETA HCG 48 czyli zgadza się 3/4 tydzień :)
W piątek wizyta, pewnie doktor nic nie zobaczy, bchociaz może? Ma bardzo dobry sprzęt... Czekam i czekam. Jestwm szczęśliwa, i jakaś dziwnie spokojna.
. Mimo mdlosci i jakiegoś zmęczenia, mam power. Oby wszystko się udało marzę o rodzeństwie dla córki :))
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 15.
Gratuluję :) i trzymam kciuki
Bardzo się cieszę! Gratuluję i zdrowia życzę!!