(2009-04-19 22:36)
zgłoś nadużycie

No i dziewczyny przyszedł wyczekiwany czas wyjazdu do szpitala-jest ze mnie kłębek nerwów ale cóż trzeba to przejść,różaniec zapakowany,pozostaje wiara i cierpliwość!Rano około 6:00 wyjazd z domu,odwiezienie starszej pociechy do babci i do Katowic na nieuniknione-wiem że będzie dobrze czuje to mimo to strach i tak pozostaje.Przed operacją dzieli nas niecałe dwie doby musze sie trzymać dla mych ANIOŁKÓW!jestem szczęśliwa i dumna z mych pociech i nic i nikt tego nie zmieni!Wierze że PAN BÓG nad nami czuwa i nam błogosławi trzeba tylko to przyjąć jak najdzielniej i nie wątpić!Kochane trzymajcie kciuki i pomyślcie o nas we wtorek rano!Po powrocie sie odewe całuje
|